- Obowiązuje formuła "mój przyjacielu", ale czasem dochodzi do walk, podczas których jest twardo i ostro - tak o unijnych szczytach w Brukseli mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Leszek Miller. Według niego jednak, weto to "straszak", o którym wszyscy wiedzą. - Jeśli zawetujemy unijny budżet, zostaniemy ugodzeni w innym miejscu - przekonywał.
Miller wspominał europejskie szczyty. - Na kolacji dyskutowano dylematy, a rano rozstrzygano je już bez większych problemów - mówił. Jak dodał, wśród polityków obowiązuje mówienie na "ty", ale trzeba uważać, co się mówi. - Za moich czasów ton nadawał duet Francja-Niemcy i dzisiaj też tak jest. Francuski prezydent powiedział mi kiedyś, że w tym zaprzęgu europejskim to Francja jest woźnicą, a Niemcy koniem. Ja to powtórzyłem kiedyś Schroederowi, ale nie był zachwycony - dodał.
Miller przyznał, że czasem dochodzi do rozmów w cztery oczy, chociaż częściej z towarzystwem tłumacza. - Ale nawet jeśli politycy znają dobrze język, mają tłumacza, bo kiedy tłumacz tłumaczy, jest czas, żeby się zastanowić nad dobrą odpowiedzią - stwierdził. Przyznał również, że szczyt przypomina spotkanie "osobników alfa". - To liderzy, którzy mają za sobą wygrane wybory. (...) Jest na kim oko zawiesić, a też warto pomyśleć, z kim ma się do czynienia. Czasem dochodzi do walk, bywa twardo i ostro. Żenująco na tym poziomie jest rzadko - dodał.
"Weto to straszak" Czy w takim razie premier Donald Tusk powinien "twardo i ostro" rozmawiać o budżecie UE na lata 2014-2020? - Mechanizmem Unii nie jest weto, tylko ucieranie kompromisu. Weto zdarza się rzadko. To raczej straszak i wszyscy o tym wiedzą. Jeśli premier powie "weto" w jednym miejscu, ktoś inny powie "weto" gdzie indziej - uważa były premier. Według Millera, Polska może dostać z unijnego budżetu mniej pieniędzy, niż obiecywane przez PO podczas kampanii 300 mld euro.
- Premier Wielkiej Brytanii powiedział, że kwota na budżet strefy euro będzie ważniejsza niż kwota ogólnego budżetu UE. Więc można przypuszczać, że kwota budżetu UE na lata 2014-2020 będzie mniejsza o 100-150 mld euro, a to dotknie Polskę - zaznaczył. Miller skomentował też "ostrą kłótnię" Donalda Tuska z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. - Obie strony ogłosiły zwycięstwo, a ja nie lekceważyłbym tego, co mówi Cameron, bo mówi w imieniu silniejszych. Mamy nierówne siły, bo jest 17 państw, które będą decydować o losach Europy i drugą grupę, w której my będziemy. Europa idzie w kierunku dezintegracji. Dowiadujemy się, że jesteśmy w Europie B, a nie Europie A. Podjęto decyzję o utworzeniu europejskiego nadzoru bankowego, ale nasza propozycja, by kraje wchodzące w jego skład były traktowane tak samo jak te pozostające poza nim, nie została przyjęta - zauważył.
Autor: jk\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24