Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie umów opiewających na miliony dolarów, jakie zawierał zarząd Bumaru kierowany przez Romana Baczyńskiego - dowiedziała się TVN24. Pieniądze płynęły do tajemniczych spółek.
Chodzi o wielomilionowe prowizje, wypłacane przez lata tajemniczym spółkom, które miały pośredniczyć w zawieraniu kontraktów przez Bumar - strategiczną polską firmę zbrojeniową.
- 9 kwietnia zostało wszczęte śledztwo w sprawie wyrządzenia szkody wielkich rozmiarów w majątku spółki Bumar na skutek przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu. Jest podejrzenie, że w latach 2001-2007 zawierali oni niekorzystne umowy na usługi doradcze i marketingowe z firmami Subci, GOLDEN VISION, BUMAR GULF GENERAL TRADING, na podstawie których wypłacono prowizje w kwocie nie mniejszej niż 2 mln 420 tys. dolarów – powiedziała TVN24 Katarzyna Szeska, rzeczniczka Prokuratura Okręgowej w Warszawie.
Postępowanie wszczęto z art. 296 KK, zgodnie z którym, jeśli ktoś poprzez niedopełnienie obowiązku lub nadużycie uprawnień spowoduje szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, podlega karze od roku do 10 lat więzienia.
Tymczasem Roman Baczyński jest spokojny i przekonany, że po zapoznaniu się z całością dokumentacji, prokuratura śledztwo umorzy.
Od filmówki do zbrojeniówki
Tylko do końca zeszłego roku roszczenia zarejestrowanej w Londynie firmy Subci wobec Bumaru sięgnęły prawie pięciu milionów dolarów. Pełnomocnik firmy występuje w imieniu znanego producenta filmowego, współtwórcy "Pianisty" Gene'a Gutowskiego. Temu ponad osiemdziesięcioletniemu producentowi filmowemu, autorowi książki "Od Holocaustu do Hollywood", znajomości branży zbrojeniowej odmówić nie można. W latach 70. utrzymywał kontakty z najsłynniejszym handlarzem bronią, podejrzewanym o współpracę z Al Kaidą, Adnanem Mohammedem Khashoggiem.
Pod niektórymi umowami Bumaru z firmą Subci widnieje podpis Gutowskiego. On sam w rozmowie z nami ponad miesiąc temu zaprzeczał. Doradca zarządu Janusz Walczak zasłaniał się tajemnicą handlową, ale zapewniał, że wszystkie umowy zawierane były legalnie. - Liczba pośredników to stała pula graczy. Możemy ich tylko przyciągnąć w ten sposób dając wyższe prowizje - tłumaczył.
Obrót specjalny na specjalnych prawach
Prokuratura powinna odpowiedzieć na pytanie - jakie usługi zarejestrowana w Londynie spółka Subci faktycznie na rzecz polskiej zbrojeniówki wykonywała i czy nie dochodziło tu do tak zwanej podwójnej kontraktacji. Jedną z wielu umów, 1 stycznia 2003 roku, podpisał Roman Baczyński, ówczesny prezes oraz jego zastępca Andrzej Spis (dziś znów zatrudniony w firmie Bumar). Zgodnie z aneksem, Subci miała dostać prowizję: 3 proc. wartości kontraktów na sprzedaż produktów albo usług świadczonych za pośrednictwem handlarza bronią Abdula Rahmana Al-Assira lub jednego z kuwejckich szejków.
Pytanie, po co taki aneks został zawarty i na ile, na podstawie tej umowy, wypłata prowizji dla Subci zależała od jej pracy na rzecz Bumaru? 8 maja 2003 polska firma zbrojeniowa zawiera kolejna umowę, z inną spółką, Golden Vision z siedzibą w Gibraltarze. I tę spółkę reprezentuje Al Assir.
Na podstawie dodatkowej umowy z Golden Vision z września 2004 (dostawy uzbrojenia do Iraku) Bumar ma zapłacić 800 tysięcy dolarów prowizji. W listopadzie umowę zmienia aneks, który wynagrodzenie dla Golden Vision podnosi do 1,3 mln dolarów. Nie wiadomo też, dlaczego w styczniu 2005 Bumar zawarł umowę dodatkową, która dotyczyła umów zawartych w grudniu 2004 na dostawę sprzętu do Iraku. Należna prowizja: 2 proc.
W międzynarodowym handlu bronią umowy z pośrednikami to standard. Wiadomo - obrót specjalny to rynek odbiorcy, a nie dostawcy. Często chodzi o wybór: pośrednik, albo kontrakt, a warunki narzuca ten, kto kupuje. Są jednak dwa podstawowe warunki. - Umowy powinny być legalne i korzystne dla spółki - tłumaczy Janusz Zemke, były wiceszef MON.
Pytanie o legalność czy korzyść dla spółki pojawia się przy jednoosobowo podpisywanych umowach. Jedną z nich Roman Baczyński zdążył podpisać 2 lutego 2007 roku, tuż przed swoim odwołaniem. Pod umową o wyłączne pośrednictwo przy zawieraniu kontraktów z Gruzją za spółką BUMAR GULF z siedzibą w Kuwejcie widnieje podpis tylko jednej osoby - Romana Baczyńskiego. - Już nie było zarządu, stąd podpis tylko jednej osoby, a Kuwejt udzielił Gruzji 11 miliardów dolarów kredytu na cele cywilne. Była to doskonała okazja do zdobycia kontraktów - tłumaczy Roman Baczyński.
Porady w cenie
Pytanie o korzyść dla Bumaru pojawia się też przy umowach doradczych. A te Roman Baczyński zawierał z politykami od prawej do lewej strony sceny politycznej. Umowę na doradztwo podpisał w lipcu 2006 Maciej Heydel, wiceminister skarbu w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, miesiąc po pożegnaniu z resortem. "Za każdy miesiąc trwania umowy Bumar zapłaci 55 tys. złotych plus VAT". Należy dodać, że spółka płaciła za miesiąc trwania umowy, a nie wykonywane usługi.
Bumarowi doradzali również Kazimierz Mochol, były zastępca szefa WSI (za czasówTadeusza Rusaka) czy Longin Komołowski.
W resorcie skarbu o sprawach związanych ze spółką decyduje wiceminister Krzysztof Łaszkiewicz, który przez ponad 20 lat dla Bumaru pracował. - Na umowę zlecenie, jako prawnik - tłumaczył. Współpracę zakończył dawno temu. Problem w tym, że o tym "szczególe" w swoim CV nie wspomniał. - To bardzo niedobrze, że nie poinformował o tym w swoim CV - mówiła minister ds. walki z korupcją Julia Pitera.
Polityczna przepychanka
Fotel prezesa przez ponad dwa miesiące stał pusty. W sobotę Rada Nadzorcza w końcu wybrała Edwarda Nowaka na stanowisko szefa zarządu. Obowiązki prezesa pełnił dotąd oddelegowany z rady nadzorczej emerytowany wojskowy Józef Nawolski. Pracę w Bumarze już znaleźli dawni członkowie zarządu z czasów Romana Baczyńskiego: Andrzej Zaborowski i Andrzej Spis, podpisany pod wieloma umowami z Subci.
Polityczna przypychanka trwa od ponad dwóch miesięcy, rada nadzorcza odwołała PiS-owski zarząd spółki. Faworytem w konkursie był Roman Baczyński. Wątpliwości miał jednak minister skarbu, a chodziło właśnie o zawierane przez byłego prezesa umowy. - Odpowiednia instytucja to wyjaśnia, rada nadzorcza i zarząd tej spółki powinny się tej sprawie przyjrzeć - tłumaczył Aleksander Grad. Zarząd złożył wyjaśnienia w sprawie umów o pośrednictwo, ministra najwyraźniej jednak nie przekonał. Konkurs rozpisano od nowa.
Trudno było prezesa powołać, trudno było go odwołać. O tym, jak szerokie wpływy ma Roman Baczyński, świadczy choćby fakt, że próby zmian w zarządzie firmy Bumar w 2007 roku przypominały próbę sił. - Interwencje w jego obronie szły od prawa do lewa - wspominał Paweł Poncyliusz, były wiceminister gospodarki. Baczyński został odwołany pod koniec lutego 2007 roku. Nieoficjalnie wiadomo, że w sprawie odwołania interweniował wówczas premier Jarosław Kaczyński. Teraz Baczyński stara się o stanowisko wiceprezesa do spraw handlowych.
Na razie regularnie pojawia się w firmie. W lutym, uzbrojony w specjalne pełnomocnictwa, pojechał na targi do Indii, w marcu prezentował polską ofertę rządowej delegacji z tego kraju. Obiecywał kontrakty z Indiami na około 1.2 miliarda dolarów. - Przywiozłem porozumienia dotyczące ośmiu dużych tematów - mówi Roman Baczyński. Szczegółów jednak nie zdradza i - jak twierdzi - dalszych losów owych porozumień nie zna. O żadnej podpisanej umowie dotąd nie było słychać, a na jakim etapie są negocjacje w sprawie ewentualnych kontraktów, zarząd Bumaru nie chce informować. Wiadomo, że w Indiach ustalanie budżetu trwa do końca marca.
O umowach Bumaru, jako pierwszy, napisał niezależny dziennikarz Piotr Sieńko, a artykuł ukazał się w Gazecie Finansowej.
Bumar odpowiada
W odpowiedzi, Bumar napisał komunikat, w którym informuje, że nie jest "w stanie skomentować tych informacji, gdyż rzeczony komunikat nie jest dla nas dostępny. Zastanawia nas natomiast dlaczego ujawniono tę informację w dniu dzisiejszym, skoro, jak podaje stacja, postępowanie wszczęto 9 kwietnia. Zadajemy sobie pytanie czy może powodem nie jest fakt, że Rada Nadzorcza Spółki w dniu jutrzejszym, 16 kwietnia, prowadzić będzie postępowanie kwalifikacyjne w sprawie uzupełnienia Zarządu przedsiębiorstwa o kolejnych członków Zarządu." - PRZECZYTAJ CAŁY KOMUNIKAT.
Informacje ujawniliśmy właśnie teraz, ponieważ właśnie we wtorek tę informację przekazała TVN24 Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Karolina Tomaszewicz, mac, la, mon, gak
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24