W niedzielę Lech Wałęsa zapowiadał, że nie będzie uczestniczył w publicznych uroczystościach, a we wtorek pojawił się na gdańskich obchodach rocznicy Okrągłego Stołu. - Zmieniłem zdanie po rekolekcjach. Tam uczą wybaczać, nie upierać się - wyjaśnił. Otrzymał silne wsparcie od Tadeusza Mazowieckiego i Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy zaatakowali IPN i wezwali do skończenia z "Instytutem Narodowego Kłamstwa".
Po niedzielnym wybuchu (były prezydent zapowiedział na blogu, że po kolejnej książce na swój temat wycofuje się z życia publicznego, a nawet wyjeżdża z kraju) Lech Wałęsa najwyraźniej ochłonął i zjawił się na obchodach 20. rocznicy Okrągłego Stołu w Gdańsku. Witały go oklaski.
Zmienił zdanie po rekolekcjach
Jak wyjaśnił, zmienił zdanie po rekolekcjach. - Tam uczą wybaczać, zrozumieć. Poza tym namówili mnie Jurek Borowczak (jeden z organizatorów strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980r., red.) i o. Maciej Zięba (dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, które jest organizatorem gdańskiej konferencji, red.). Dopóki trumny za mną nie zamkną, będę starał się was wspierać - stwierdził.
Odniósł się też do zarzutów o agenturalność, jakie znalazły się w książce Pawła Zyzaka. - Zawsze musiałem podejmować trudne decyzje, musiałem walczyć prawie od urodzenia, swoimi metodami. I do dzisiaj nie mogą dopatrzeć się agenta, nie mogą się dopatrzeć jak to się stało, jak to było możliwe. Nigdy się nie dopatrzą z takimi móżdżkami - zapewnił.
"Stronnictwo trucicieli kontra Wałęsa"
Jeszcze przed przemówieniem Wałęsy w jego obronie stanął były premier i były prezydent. Obaj zgodnie skrytykowali IPN za publikację "Lech Wałęsa. Idea i historia". Książkę co prawda wydały „Arcana”, nie IPN, ale jej autor, Paweł Zyzak, pracuje w krakowskim oddziale.
- Reakcja pana prezydenta Wałesy jest w pełni uprawniona. Jest w Polsce stronnictwo trucicieli, którzy uważają, że każdego można ochlapać. Człowiek, który stał na czele „Solidarności”, jest polskim bohaterem, ma poczucie, że jest zaszczuty. Jak to ma świadczyć o Polsce? – pytał Mazowiecki.
Obciąć IPN-owi fundusze
Jeszcze ostrzej wypowiadał się były prezydent. - Wielka szkoda, ze instytucja która powinna stać na straży prawdy i szukać obiektywnych sposobów dojścia do niej, staje się częścią frontu nieprawdy – uważa Kwaśniewski.
Były prezydent poparł Donalda Tuska, który zagroził IPN obcięciem funduszy. I ma nadzieję, że na słowach się nie skończy. - Trzeba działać. Mówię to z całą powagą: to nie jest Instytut Pamięci, to jest Instytut Kłamstwa Narodowego i trzeba to zatrzymać – ogłosił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24