Śląska policja i prokuratura sprawdzają, czy na budowie największego w Europie Środkowej węzła autostradowego - węzła Sośnica - doszło do nadużyć. Podejrzewają, że do budowy drogi użyto nieodpowiednio przygotowanych surowców. A to miało przynieść milionowe zyski.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", chodzi o wysypywanie bezpośrednio na nasypy autostradowe tak zwanych UPS, bez uprzedniej obróbki i uszlachetnienia. UPS, to uboczny produkt spalania. Jedna z firm podwykonawczych węzła Sośnica odbierała go ze śląskich elektrowni.
– Obserwowaliśmy z ukrycia ciężarówki, dokumentowaliśmy to filmami. Przesłuchiwani przez nas kierowcy potwierdzają proceder w zeznaniach – mówi "DGP" jeden z funkcjonariuszy. Firma na każdej tonie pyłu miała zarobić kilkadziesiąt złotych, a wysypała go nawet kilkaset tysięcy ton - pisze "DGP".
Naprędce konstruowali instalację
W siedzibie wspomnianego podwykonawcy policjanci znaleźli w pośpiechu konstruowaną instalację, w której rzekomo mieszano odpady z elektrowni z innymi substancjami. Podwykonawca nie zdążył jednak podłączyć maszyn do stałego źródła prądu - czytamy.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nałożył na firmę karę finansową. Śledczy badają sprawę pod kątem poświadczenia nieprawdy przez firmę. - Analizujemy kilkadziesiąt kilogramów dokumentów tej spółki, trwają też przesłuchania około tysiąca świadków - mówi gazecie rzecznik śląskiej policji podinsp. Andrzej Gąska.
Słaba droga? Biegli sprawdzą
Użycie nieprzerobionego materiału może spowodować, że podbudowa drogi będzie zbyt słaba. – Nie wiem, jak jest w tym przypadku, ale nieuszlachetnione UPS-y pod wpływem wody zmieniają się w substancję przypominającą beton. Pod naciskiem aut będzie on pękał, niszcząc nawierzchnię – komentuje dla "DGP" materiałoznawca z Akademii Górniczo-Hutniczej. Dodatkowo taka podbudowa może stwarzać zagrożenie dla środowiska.
Jednak rzecznik śląskiej policji zaznacza: - Trwają przymiarki i uzgodnienia z prokuraturą o ewentualnym pobraniu próbek z niektórych miejsc, wskazywanych podczas przesłuchań. Na razie nie jest pewne, czy użycie nieprzetworzonego materiału będzie zagrożeniem.
Ekspertyzy w tej sprawie przeprowadzą na zlecenie śledczych biegli, niezależni od generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która nadzoruje inwestycje.
Dokumenty są w porządku
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w przesłanym w poniedziałek PAP komunikacie poinformowała, że wszystkie materiały wykorzystane do budowy węzła były zgodne z niezbędnymi normami technicznymi.
"W ramach prowadzonych prac związanych z budową nasypów na węźle wykorzystywane były dodatki uszlachetniające, które zostały zaakceptowane i posiadają stosowne dokumenty na ich zastosowanie w budownictwie" Komunikat GDDiA
Według Dyrekcji, prace wykonywane były przy użyciu zatwierdzonych przez nadzór inwestorski (konsorcjum Arcadis i Mott Mc Donald) materiałów i zgodnie z zatwierdzoną technologią. - Zgodnie z informacją potwierdzoną przez nadzór żadna z warstw budowanej autostrady A1 nie była wykonana z pyłów - czytamy w komunikacie. GDDKiA deklaruje pełną wolę współpracy z policją w celu wyjaśnienia sprawy i rozwianie ewentualnych wątpliwości związanych z wykorzystaniem konkretnych materiałów budowlanych do budowy węzła "Sośnica".
Afera pogania aferę
Jeśli prokuratorzy potwierdzą podejrzenia, będzie to już druga potężna afera związana z budową autostrad na Śląsku.
Węzeł w Sośnicy miał być gotowy w lipcu. Jak podkreślił Gąska, policjanci w toku dochodzenia nie wykonywali na budowie węzła jakichkolwiek czynności. Więc śledztwo nie jest przyczyną opóźnienia.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", PAP
Źródło zdjęcia głównego: fot. tvn24