- Kilkakrotnie zgłaszałam policji, że syn groził, że mnie zabije. (...)Ale odesłali mnie z kwitkiem - wyznaje matka Mariusza V. oskarżonego o skatowanie 3,5-letniego chłopca. O agresywnym zachowaniu syna pisała też do prokuratury, ale ta umorzyła śledztwo. Pytana o to, czy dziecko mogła pobić jego matka, odpowiada: - Nie wierzę, że to nie on.
- Ta gehenna trwała od 2003, a nawet od 2002 roku - wyznaje kobieta. Już wtedy z jej synem - jak mówi - zaczęło dziać się coś dziwnego. Opowiadała w TVN24, że był agresywny, szybko się denerwował. Kiedy zaczął grozić, że ją zabije, zaalarmowała policję. - Odesłali mnie z kwitkiem - wspomina matka 29-latka. Zapewnienia policji, że o niczym nie wiedziała kobieta nazwała absurdem. - Szkoda, że nie mam tego na piśmie - przyznaje.
O sprawie postanowiła powiadomić prokuraturę. - Umorzyli śledztwo, bo powiedzieli, że ja nie chcę, żeby mój syn poszedł do więzienia, tylko chciałabym, żeby zabrali go do szpitala psychiatrycznego - opowiada kobieta.
Ostatni raz o agresywnym zachowaniu syna alarmowała dzielnicowego zaledwie dwa miesiące temu. - Prosiłam, żeby pojechali tam do mieszkania zobaczyć. Pytałam się potem sąsiadów, czy byli i mówią, że nikt nie przyjechał - tłumaczy oburzona.
"On jakieś nerwy dostał, był chory psychicznie"
Pytana o to, czy wierzy w zapewnienia jej syna, że to nie on, a matka chłopca pobiła dziecko, bez wahania przyznaje: - Nie wierzę, że to nie on. - Partnerka nie mogła tego zrobić - uważa kobieta. Powiedziała też, że dzień przed tym, jak 3,5-latek trafił do szpitala była w mieszkaniu syna i jego konkubentki. - Widziałam tylko, jak ona stała w kuchni z kubkiem, może dziecko było za drzwiami, nic nie widziałam - wspomina. I dodaje: - Do mnie też się wtedy zamierzał. Nie wiem, co się stało, jakiegoś nerwa dostał.
Sama przyznaje, że jej syn był chory psychicznie. Zapewnia, że jego zachowanie jeszcze się pogorszyło trzy lata temu. - Było coraz gorzej, o byle co się denerwował, przeklinał - mówi dodając, że prawdopodobnie brał narkotyki.
12 lat za znęcanie się i śmiertelne pobicie
Mariusz V. usłyszał zarzuty śmiertelnego pobicia 3,5-letniego chłopca oraz znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do 12 lat temu. Mężczyzna miał znęcać się nad dzieckiem swej konkubiny od listopada 2007 r. do 15 maja tego roku. Najprawdopodobniej jeszcze w poniedziałek prokuratura wystąpi wnioskiem o jego aresztowanie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Całą odpowiedzialność zrzuca na matkę dziecka.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24