Zarzut handlu ludźmi usłyszała matka, która za dwa tysiące złotych sprzedała swoje dziecko oraz małżeństwo, które je kupiło. Ci nie przyznają się do winy. Jak tłumaczą, chcieli stworzyć niemowlęciu rodzinę.
Oprócz tego Ewie H. - 34-letniej matce noworodka - oraz Krzysztofowi W., który wraz z żoną kupił chłopczyka, zarzucono też wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Podali oni bowiem w Urzędzie Stanu Cywilnego, że to Krzysztof W. jest ojcem dziecka. Mężczyzna przyznał się tylko do wprowadzenie w błąd urzędnika. Miało to ułatwić wywiezienie chłopca do Wielkiej Brytanii.
Podejrzani nie trafili do aresztu
Matkę niemowlęcia poddano nadzorowi policyjnemu. Wobec małżeństwa W. zastosowano kaucję. Krzysztof W. ma wpłacić 20 tys. zł, a jego żona Maria - 10 tys. zł. Oboje otrzymali też zakaz opuszczania kraju. Podczas przesłuchania zapewniali, że mieli dobre intencje - chcieli stworzyć dziecku rodzinne warunki. Przyznali, że rzeczywiście planowali zabrać dziecko do Wielkiej Brytanii, by tam zapewnić mu lepszy byt.
Potwierdzili, że przekazali biologicznej matce dziecka 2 tys. zł - ale nie była to transakcja za dziecko, a jedynie pomoc finansowa dla ubogiej rodziny.
Umowa z ciężarną
Ewa H. mieszka na wsi koło Mogilna. Sama wychowuje pięcioro dzieci, a jej konkubent, który jest ojcem większości dzieci, przebywa w więzieniu. Z ustaleń śledztwa wynika, że Ewa H. już w czerwcu zawarła nielegalną umowę z małżeństwem W., które mieszka w Anglii. Kobieta urodziła dziecko na początku września i dopełniła transakcji.
Noworodek trafił pod opiekę lekarzy. Czuje się dobrze. Najprawdopodobniej niedługo zostanie przekazany do jakiegoś zakładu opiekuńczego.
Za handel ludźmi grozi kara więzienia nie krótsza niż 3 lata. Za wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby uprawnionej do wystawienia dokumentu Kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do 3 lat.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24