Bronisław Komorowski zachował stanowisko marszałka Sejmu. Wynik głosowania nad wnioskiem o jego odwołanie był z góry przesądzony. Ale PiS osiągnął swoje. Podczas debaty w tej sprawie padły mocne oskarżenia.
Przeciwko odwołaniu Komorowskiego głosowało 274 posłów PO, PSL i SLD. Za jego odwołaniem było 147 parlamentarzystów PiS, trzech posłów wstrzymało się od głosu.
"Trzeba miarkować słowa"
- Dziękuję wszystkim klubom, które ponownie zechciały obdarzyć mnie zaufaniem. Mam nadzieję, że uda się uzyskać zaufanie reszty państwa, którzy mieli oddzielne zdanie - komentował na gorąco Komorowski. I dodał: - Dla mnie to też jest doświadczenie, że trzeba bardzo miarkować to, co się chce wyrazić, nawet jeśli mówi się językiem ironii.
Nawiązał w ten sposób do swojego słynnego już stwierdzenia "jaka wizyta, taki zamach", którego użył po incydencie w Gruzji, kiedy doszło do ostrzelania prezydentów Polski i Gruzji. Politycy PiS uznali, że miarka się przebrała i zgłosili wniosek o odwołanie Komorowskiego.
Lista grzechów autorstwa PiS
Na 15 stronach spisali długą listę grzechów marszałka Sejmu – wśród nich m.in. łamanie zasad parlamentaryzmu i regulaminu Sejmu, złe traktowanie posłów opozycji i blokowanie ich projektów ustaw.
Od siebie dodał też coś prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podczas środowej debaty poprzedzającej głosowanie, zarzucił Komorowskiemu powiązania z WSI i Rosją, łamanie prawa, agresję oraz psucie życia publicznego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24