Przez pięć lat prosiliśmy o spotkania, wysyłaliśmy listy, ofiary występowały z prośbą o spotkania. Do dziś nie ma tego dialogu, choć jesteśmy na to otwarci - mówił w TVN24 Marek Lisiński, prezes fundacji "Nie lękajcie się". - Mimo że mamy dowody na to, że biskupi przenosili [winnych pedofilii - przyp. red.], są współwinni, nie przyznali się, że to jest wina Kościoła - dodał.
W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka "Tylko nie mów nikomu" przedstawiający przypadki pedofilii w polskim Kościele.
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź pytany przez reporterkę "Faktów" TVN o ten film, stwierdził, że go nie widział, bo "miał inne zajęcia" i "nie ogląda byle czego".
"Do dziś nie ma dialogu, choć jesteśmy na to otwarci"
W poniedziałek gościem "Wstajesz i wiesz" w TVN24 był Marek Lisiński, prezes fundacji "Nie lękajcie się", która pomaga ofiarom księży pedofilów. Ocenił, że film braci Sekielskich "jest wybitny, pokazujący dramaty, codzienność ofiar". Pytany o wypowiedź arcybiskupa Głodzia, stwierdził, że "trudno w ogóle odnosić się do tych słów".
- Ale z perspektywy czasu - fundacja funkcjonuje już pięć lat - cały czas przewijają się takie słowa. Od arcybiskupa [Józefa - przyp. red.] Michalika, od arcybiskupa [Kazimierza - red.] Nycza, że "z niebytem się nie rozmawia", czyli z fundacją, że to nasza wina, że my lgniemy. Tak że to jest ciąg dalszy tego, co się dzieje - stwierdził Lisiński.
- Nie chcę generalizować, ale przez pięć lat prosiliśmy o spotkania, wysyłaliśmy listy, ofiary występowały z prośbą o spotkania. Do dziś nie ma tego dialogu, choć jesteśmy na to otwarci - dodał.
Jego zdaniem "jakaś wola jest, ale z drugiej strony to się nie przekłada na realną rozmowę na przykład o komisji, o zadośćuczynieniach, a przede wszystkim nie padło jeszcze z ust żadnego z hierarchów, że to jest wina instytucji". - Mimo że mamy dowody na to, że biskupi przenosili [winnych pedofilii - przyp. red.], są współwinni, nie przyznano się, że to jest wina Kościoła - wskazywał.
"Skala jest przeogromna i Kościół boi się tego pokazać"
- Kiedyś miałem nieoficjalne spotkanie z przedstawicielami Kościoła i jedną osobą świecką - opowiadał Lisiński. - Usłyszałem wtedy, że wypłata 10 tysięcy zadośćuczynienia ofierze doprowadziłoby do tego, że niejedna kuria by upadła. Na moje pytanie, czy wiedzą, jaka jest skala, zapadła cisza.
Prezes fundacji "Nie lękajcie się" wskazywał, że w Irlandii "mówi się o ponad 100 tysiącach ofiar, poszkodowanych dzieci". - W Polsce może być podobnie. Tego się Kościół boi prawdopodobnie. (...) Skala jest przeogromna i Kościół boi się tego pokazać - powiedział.
"Politycy będą mieli okazję się wykazać"
Lisiński był też pytany o reakcję polityków na film "Tylko nie mów nikomu".
- Pamiętam, kiedyś byłem, chyba w 2012 roku na konwencji Platformy Obywatelskiej w Gdańsku. Donald Tusk mówił: "dość tańczenia przed Kościołem" - mówił. - Tak naprawdę nic się od wtedy nie zmieniło, mimo że pisaliśmy do wszystkich partii politycznych od lewa do prawa z prośbą o wsparcie dla ofiar, o pomoc w tworzeniu prawa, o zniesienie przedawnień, bo to jest dla nas istotne, o zmuszeniu Kościoła do wydania akt. Do tej pory cisza. Teraz też padają puste słowa, z mojej perspektywy - ocenił prezes fundacji "Nie lękajcie się".
Lisiński podkreślił, że "politycy będą mieli okazję się wykazać", kiedy do Sejmu trafi projekt ustawy o stworzeniu specjalnej komisji, która miałaby się zająć tematem pedofilii w Kościele.
- Czy marszałek przepuści, czy będzie procedowany, czy w ogóle parlament pozwoli na powstanie takiej komisji. Wtedy nam to pokaże, czy taka naprawdę jest ich wola - powiedział Lisiński.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z MARKIEM LISIŃSKIM:
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24