- Zupełnie niezauważalnie staliśmy się normalnym, powiedziałbym nawet: przeciętnym krajem europejskim - tak o mijającym 25-leciu mówi kulomiot Tomasz Majewski. Rozmowę z dwukrotnym mistrzem olimpijskim zamieszcza "Gazeta Wyborcza", która wspólnie z TVN organizuje plebiscyt "Ludzie Wolności".
Z okazji 25-lecia odrodzenia wolnej Polski wybieramy "Ludzi Wolności". Widzowie i czytelnicy już od dziś mogą zgłaszać swoich kandydatów, którzy są dla Polaków symbolem niepodległości, rozwoju i demokracji.
"Wielki sukces"
- Jako sportowiec bardzo dużo podróżowałem, również po krajach, które - tak jak Polska - przeżywały gwałtowne zmiany po upadku komunizmu. Wiem, że nam one wyszły najlepiej - może w Czechosłowacji, a później w Czechach zmiany nastąpiły równie sprawnie - mówi Tomasz Majewski.
- Dziś, kiedy patrzy się na Polskę, trudno sobie uzmysłowić, podejrzewać nawet, jak wyglądała przed ćwierćwieczem - co jest wielkim sukcesem - podkreśla dwukrotny mistrz olimpijski, mistrz Europy i wicemistrz świata. Majewski mówi, że mgliście pamięta wybory 1989 roku. Miał wtedy 8 lat i jak przyznaje: - Dopiero wiele lat później uświadomiłem sobie, jak ważny był to dzień.
Sport w czasach przemian
Majewski zwrócił uwagę na problemy sportu w okresie przemian ustrojowych. Powiedział, że przez wiele lat ponosiliśmy porażki w sporcie i nie jest pewien czy na koniec mamy się czym pochwalić.
- Wiem, że państwom totalitarnym łatwiej jest umiejscowić wyczynowy sport w społeczeństwie, bo do podjęcia decyzji wystarczyła wola polityczna Komitetu Centralnego. W końcu w sporcie łatwiej było zabłysnąć niż w innowacyjności, gospodarce, czyli w tym, co stanowi o sile państwa - stwierdził kulomiot. Dodał, że dzięki przemianom demokratycznym ludzie zaczęli być aktywni z własnej woli. Sportowiec przyznał, że ostatnie 25 lat to najszybsze ćwierćwiecze w dziejach Polski i gdyby nie przemiany demokratyczne niemal na pewno nie byłby tu gdzie jest.
Autor: kło//gak / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY 3.0) | Andrzej Gołębiewski