Najbardziej niebezpieczny był moment, kiedy zaatakowano nas, dziennikarzy, operatorów i wóz transmisyjny. Leciały butelki, kostka brukowa, każdy chronił swoją głowę - powiedział reporter TVN24 Arkadiusz Wierzuk, który relacjonował "Marsz Niepodległości", kiedy palono wóz TVN24.
- To zaczęło się kiedy weszliśmy z ostatnią relacją z "Marszu Niepodległości". To było na placu na Rozdrożu. Wtedy pojawiły się grupy zamaskowanych ludzi, którzy bardzo uważnie zwracali uwagę na dziennikarzy. Po wpływem impulsu bardzo duża grupa tych ludzi podbiegła do naszego wozu, próbowali go przewrócić, huśtając ten wóz. Przez chwilę sytuacja została opanowana, ale potem bandyci poczuli się jeszcze pewniej i wrzucili racę do wozu transmisyjnego, który zaczął się palić. Chwytano za kamery, poturbowano naszych operatorów - relacjonował Wierzuk.
"Pytaliśmy, czy ktoś nie ucierpiał"
Wspominając atak na wóz transmisyjny TVN24, Wierzuk powiedział: - Po tym wszystkim, co się stało, próbowaliśmy się zebrać, policzyć. Każdy chronił własną głowę, kiedy nas atakowano, kiedy leciały w kierunku wozu kostki brukowe i butelki, i kiedy go podpalono. Potem dzwoniliśmy do siebie i pytaliśmy, czy ktoś w tym starciu poważnie nie ucierpiał. Najbardziej baliśmy się o inżyniera wozu - Rafała, który był tam w środku i był najbardziej zagrożony, bo tym wozem ci ludzie huśtali, próbowali go przewrócić, ale on się na szczęście w porę ewakuował.
Wierzuk podkreślił, że kopniaki i akcje wymierzone bezpośrednio w operatorów były po to, żeby tylko nie można było pokazywać przestępstwa.
Pytany, czy w swojej pracy reportera spotkał się z taką agresją i atakiem na dziennikarzy, odpowiedział, że nie. - Zdarzało mi się relacjonować marsze równości i podobne manifestacje, ale nigdy ta wrogość i nienawiść nie była w taki sposób wymierzona w dziennikarzy - zaznaczył Wierzuk.
I dodał, że on Święta Niepodległości wczoraj na ulicach Warszawy nie widział.
Atak na dziennikarzy
Po godzinie 17, gdy uczestnicy "Marszu Niepodległości" zebrali się na Placu na Rozdrożu, przedmiotem agresji kilkuset zamaskowanych uczestników manifestacji stały się samochody mediów obsługujących wydarzenie. Najpierw grupka zamaskowanych szalikami i kominiarkami młodych ludzi zniszczyła samochód TVN Meteo, skacząc po jego dachu i przebijając opony.
Kilkakrotnie próbowano przewrócić stojący obok wóz transmisyjny TVN24 kołysząc nim na boki. Ostatecznie samochód został podpalony. Uszkodzono też samochody Polsatu i Polskiego Radia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot.PAP/Tomasz Gzell