Sporów o dotacje dla partii ciąg dalszy. – PO nie potrafi żyć w standardach demokratycznego państwa. To chore – ogłosił w "Faktach po faktach" Jacek Kurski. – PiS jest nieporadne i niezdolne, dlatego sięga po państwowe pieniądze – odparował Stefan Niesiołowski.
Ubolewając na poziomem politycznej debaty, zwłaszcza w rocznicę śmierci papieża Jana Pała II, goście „Faktów po faktach” nie przebierali w słowach. Najpierw Stefan Niesiołowski oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o „chamskie wypowiedzi, powodowane frustracją, nienawiścią, kompleksami i urazem, że nie jest premierem” (prezes PiS z sejmowej trybuny ocenił wystąpienie szefa rządu jako "nikczemne, obrażające i bezczelne") – To znów ten sam wizerunek lidera PiS, który miał zniknąć. Pokazał, do czego jest zdolny – stwierdził.
Dostało się też całemu Prawu i Sprawiedliwości, które ostro sprzeciwiło się zawieszeniu finansowania partii z publicznej kasy. - W czytelnych regułach PiS sobie nie radzi i wyciąga rękę po państwowe. To najłatwiejsze. My na dwa lata chcieliśmy wysłać sygnał: zawieszamy finansowanie, bo jest kryzys. Nie na stałe. Kryzys wam nie schodzi z ust, a jak chcemy wysłać sygnał, że się ograniczamy, to rozdzieracie szaty - ocenił.
Kurski: my nie mamy Misiaków
Po nim rozwinął skrzydła Jacek Kurski. - Ubolewam, że premier z premedytacją zrobił awanturę w rocznicę śmierci Jana Pawła II., kiedy nastrój powinien być spokojny. Czuję się nieswojo i niesmacznie, że musimy o tym rozmawiać – zastrzegł. Niesmak nie wpłynął jednak na elokwencję posła PiS. – To był pokaz nieprawdopodobnej hipokryzji ze strony Donalda Tuska. Bezceremonialnie obrażał większość sceny politycznej, która jest zadowolona z cywilizowanych europejskich standardów - stwierdził. Chodzi o m.in. słowa szefa rządu, według którego PiS dał podczas debaty przykład "nikczemnej hipokryzji".
Na propozycjach PO Kurski nie zostawił suchej nitki. - To czysta socjotechnika: ludzie nie lubią polityków, to pewnie i nie lubią finansowania partii politycznych. Ale alternatywą jest to, ze zamiast 114 mln dotacji ludzie będą okradani w miliardowych aferach, bo politycy zaczną się zgłaszać do aferzystów – grzmiał.
Piechociński: po co te emocje?
Według Kurskiego bez „cywilizowanego i europejskiego” systemu finansowania z budżetu „partia uczciwa, bez układów, jak PiS, nie ma szans”. - Chodzi o to, żeby odciąć finansowanie uczciwym partiom. Bo PO zawsze sobie jakoś poradzi, a my nie mamy Misiaków, nie zarabiamy na pieniądzu publicznym, nie mamy tak zaradnych skarbników jak Karnowski. Nie mamy żadnych szans – uważa polityk. Dodał jednak, że PiS jest w stanie zgodzić się na obniżkę dotacji, ale "symboliczną, do 20 procent".
Emocje próbował tonować Janusz Piechociński. - Wydarzyło się coś złego, ta debata była niepotrzebna. Chcemy zachować ograniczone finansowanie partii ze środków publicznych, by to była demokracja chodzących na wybory, a nie płacących za wybory. Można to było zrobić bez emocji – ocenił.
Niesiołowski: rektora bym wyrzucił
Jednak jego apel pozostał bez echa. Stefan Niesiołowski bardzo emocjonalnie odniósł się do sprawy kontroli na UJ w sprawie pracy magisterskiej Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. - Jak możliwe, żeby promotor tak skandaliczną prace puścił? To hańba, że coś takiego wychodzi pod szyldem UJ. Gdybym był rektorem, wyrzuciłbym tego profesora – zapewnił wicemarszałek. A Kurski nie pozostał dłużny. - To niebywały skandal. Zawieszanie finansowania partii, wchodzenie butem w autonomię uczelni, likwidacja IPN. To białorusinizacja polityki przez PO. Wy nie potraficie żyć w standardach demokratycznego państwa. Musicie dławić demokrację. To jest chore. Niedługo trzeba będzie bronić demokracji przed PO – prognozował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24