- Organ, który stoi na straży konstytucji. Jaki mam zawrzeć kompromis? Zgodzić się, że nie będziemy stali na jej straży? W grę może wchodzić kompromis między politykami - powiedział prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego.
W rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" Rzepliński stwierdził, że przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu prowadzona jest "bezpardonowa wojna hybrydowa". - Trybunał to orzecznictwo. To 2,5 tys. orzeczeń, które tworzą jego markę i znaczenie, pozycję, także europejską. To irytuje polityków - ocenił.
Według Rzeplińskiego, Prawo i Sprawiedliwość nie chciało istnienia Trybunału Konstytucyjnego. - (PiS - red.) miał jakąś złość na to, że taki Trybunał jest - mówił. Wskazał, że w projekcie konstytucji z 30 kwietnia 1993 roku przygotowanym przez Porozumienie Centrum - partii, z której wyrosło PiS - nie zakładano istnienia TK.
- Dzięki sędziom Trybunał przetrwał najgorszy czas. Ważne jest także niemal jednomyślne wsparcie środowiska prawniczego, które przecież w innych sprawach jest bardzo zróżnicowane. Wsparcie sędziów SN, NSA, sądów apelacyjnych, okręgowych, adwokatów, Krajowej Rady Radców Prawnych, która reprezentuje 37 tys. radców prawnych, wydziałów prawa - wyliczał Rzepliński.
"Słowo "kompromis" nie ma tu dobrego zastosowania"
Prezes Trybunału Konstytucyjnego podkreślał w wywiadzie, że nie zgodzi się na żaden kompromis, który nie byłby zgodny z konstytucją. - Słowo "kompromis" nie ma tu dobrego zastosowania. Ktoś próbuje zdewastować jeden z konstytucyjnych organów władzy. Organ, który stoi na straży konstytucji. Jaki mam zawrzeć kompromis? Zgodzić się, że nie będziemy stali na jej straży? W grę może wchodzić kompromis między politykami, przy założeniu, że jego wynikiem będą rozwiązania zgodne z konstytucją - powiedział.
Zaznaczył jednak, że możliwe jest rozwiązanie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Jarosław Kaczyński oraz władza ustawodawcza muszą podporządkować się prawu i konstytucji, bo Polska jest i będzie państwem konstytucyjnym - mówił.
- Moja kadencja się kończy, ale zostaną tu sędziowie, którzy nie dadzą zniszczyć sądu prawa. Wystarczyłbym jeden, a jest ich więcej. Myślę, że nowi sędziowie też będą reprezentantami Trybunału jako odrębnego i niezależnego sądu prawa i zostawią poglądy za drzwiami - przekonywał Rzepliński.
Autor: kło/kk / Źródło: Tygodnik Powszechny
Źródło zdjęcia głównego: tvn24