- Ktoś kto nie widzi potrzeby przymusowego leczenia pedofilów nie ma podstawowych kwalifikacji moralnych - tłumaczył w "Kropce nad i" TVN24 premier Donald Tusk. - Chcę ustalić w Polsce wzorowy, to jest najbardziej rygorystyczny zapis karania zbrodniarzy gwałcących dzieci - dodał szef polskiego rządu i zapowiedział utworzenie nowej placówki, która ma leczyć pedofilów.
Wstępne konsultacje
Tusk przyznał w programie, że jest już po wstępnych konsultacjach legislacyjnych i w ciągu kilkunastu dni "gotowa będzie zmiana prawa".
Jego zdaniem zaostrzenie przepisów nie będzie wymagało zmian w konstytucji. - Można leczyć przymusowo alkoholików, można leczyć narkomanów. Sąd będzie zobowiązany wysyłać także zwyrodnialców na przymusowe leczenie - tłumaczył Donald Tusk. Jego zdaniem chemiczna kastracja nie jest karą cielesną. Na stwierdzenie, że nie ma w Europie kraju, który stosuje kary cielesne, odparł - Ktoś musi być pierwszy - i dodał - Nie konstytucjonaliści i dziennikarze, a biegli i lekarze będą decydować kto kwalifikuje się do leczenia - tłumaczył premier.
"Nie jestem populistą"
Premier wyjaśnił także, że chemicznej kastracji będą poddani tylko pedofile, którzy dokonali przestępstwa na nieletnim. Pytany, czy nie napotka sprzeciwu ze strony ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego odparł: - Myślę, że minister się zgodzi. Mam wpływ na swoich ministrów - przekonywał Tusk.
Szef rządu ustosunkował się także do zarzutu o populizm i łamanie praw człowieka. - Nie jestem populistą. Większość społeczeństwa chce przywrócenia kary śmierci, a ja jestem od tego daleki. A co do zbrodniarza, który zgwałcił swoją córkę, nie potrafię zmienić zdania. Jego zachowanie jest nieludzkie - tłumaczył premier.
"Chcę mieć w rządzie bat"
Donald Tusk ustosunkował się także do głośnego w ostatnich dniach konfliktu między posłem PSL Eugeniuszem Kłopotkiem, a Julią Piterą. - Julia Pitera ma trudne zadanie. Jej obowiązkiem jest podnosić głos, za każdym razem gdy coś zagraża etycznemu sprawowaniu władzy - mówił premier - Na dobrą sprawę mogłaby codziennie alarmować opinię publiczną podniesionym głosem. Życie polityczne w Polsce wciąż nie jest wolne od kumoterstwa czy nepotyzmu - ocenił szef rządu i dodał. - Chcę mieć w rządzie polityka, który będzie batem na nas wszystkich
Tusk był pytany też, dlaczego Pitera nie "podnosi głosu" w sprawie ostatnich informacji prasowych, że dyrektorem budowanego w Gdańsku Muzeum Westerplatte ma zostać 29-letni radny z Gdańska Maciej Krupa, były szef biura poselskiego Sławomira Nowaka (Nowak jest obecnie szefem gabinetu politycznego premiera).
Szef rządu zapewnił, że "sprawa Westerplatte znajdzie swój dobry finał, na pewno merytoryczny".
"Nie planuję wcześniejszych wyborów"
Jego zdaniem, podobne sytuacje nie zagrażają przyszłości koalicji. - Mówienie, że koalicja nie dotrwa do końca jest w interesie opozycji. Nie każda koalicja musi ulegać autodestrukcji, jakby życzyli sobie jej oponenci.
Tusk pytany, czy dąży do wcześniejszych wyborów parlamentarnych powiedział, że to opozycja zgodnie ze swoim interesem politycznym chce "przekonać wszystkich wokoło, że koalicja PO-PSL nie wytrzyma do końca kadencji".
- Nie sądzę, aby jakikolwiek poważny kryzys polityczny miał dotknąć tę koalicję PO-PSL, mimo wszystkich różnic, także jeżeli chodzi o pewien typ wrażliwości (...) dotyczący kwestii jaka różni dzisiaj panią Piterę i pana Kłopotka. Bo rzeczywiście PO i PSL tutaj także miewają różne opinie. To nie jest tak, że każda koalicja w Polsce musi ulegać autodestrukcji, nawet jeśli trzymają za to kciuki oponenci - powiedział szef rządu.
I dodał: - Wydaje mi się, że relacje i osobiste między premierem Pawlakiem a mną (...), jak i obiektywny interes publiczny i obu partii to są wystarczające przesłanki, aby spokojnie myśleć o trwałości tej koalicji.
- I nie o wcześniejszych wyborach? - dopytywała Monika Olejnik. - Nie planuję niczego takiego - odparł szef rządu.
"Ktoś musi zachować zimną głowę"
Premier mówił także o konieczności współpracy rządu z Kancelarią Prezydenta. - Ktoś w tym zamieszaniu musi się wykazywać zimną głową, zdrowym rozsądkiem i zdolnością do kompromisu. Zdarza się, że taką osobą jestem ja.
Tusk odniósł się przy tym do stanowczej wymiany zdań między szefem Kancelarii Prezydenta Piotrem Kownackim i ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. - Warto rozmawiać, gdy opracowujemy strategię w polityce zagranicznej. - tłumaczył Donald Tusk. - Uważam, że powoli, krok po kroku budujemy takie porozumienie. Chciałbym by i Kancelaria Prezydenta i minister spraw zagranicznych informowali się jak najlepiej - dodał.
Wspomniał również o chęci konsultacji niektórych ustaw z liderami partii opozycyjnych. - Już w rozmowie z prezydentem na Helu powiedziałem, że istnieje pakiet ustaw, które należy uzgadniać z liderami opozycji. To dotyczy m.in. ochrony zdrowia i Euro 2012 - mówił premier. - Nie tylko z prezydentem ale i z jego bratem mogę rozmawiać o tym co dla Polski ważne - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP (Radek Pietruszka)