Szef BOR gen. Marian Janicki powinien pozostać na stanowisku - uważa Andrzej Halicki. Poseł PO zakwestionował też ekspertyzę biegłych dotyczącą działań Biura Ochrony Rządu przy przygotowywaniu wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku i Katyniu. O konieczności dymisji szefa BOR przekonany jest natomiast Adam Hofman (PiS). - Janicki to człowiek Komorowskiego, PO musi go bronić - mówił.
Prokuratura ujawniła, że eksperci uznali, iż funkcjonariusze BOR dopuścili się nieprawidłowości, które miały wpływ na obniżenie bezpieczeństwa premiera i prezydenta przy organizacji wizyt Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska w Smoleńsku i Katyniu. Jak ustalił portal tvn24.pl Prawdopodobnie na początku lutego śledczy postawią im w tej sprawie zarzuty. W związku z tym PiS domaga się dymisji szefa BOR. Ten jednak zarzuty odpiera i nie rozważa swojego odejścia ze stanowiska.
Ekspertyza niewiarygodna
W ocenie Andrzeja Halickiego, ekspertyza, na której opierają się prace prokuratury jest niewiarygodna. - Ja bronię profesjonalizmu i rzetelności, nie opierajmy się na wyimkach, na jednej ekspertyzie. Ta wydaje mi się nie wiarygodna - ocenił. - Jestem z zawodu organizatorem transportu lotniczego i wiem jak wyglądają procedury, wiem, w którym momencie i w jaki sposób zachowuje się ochrona - uzasadniał. - Kilka elementów jest tak nieprofesjonalnych, że aż dziwię się, że ktoś się pod nimi podpisał - dodał.
Pytany o szczegóły, wyjaśnił, że w ekspertyzie nie opisano np. sytuacji ochrony w czasie lotu, natomiast zarzucono BOR nieobecność funkcjonariuszy na lotnisku, a to - zdaniem Halickiego - nie należy do kompetencji służby. - Jeżeli w związku z tym przynajmniej w tych dwóch elementach ta ekspertyza jest nierzetelna, to nie wiem, co jest z resztą - mówił Halicki. Dodał też, że wbrew temu, co napisali biegli BOR przeprowadził rekonesans lotniska w Smoleńsku. – Więc tu też jest nierzetelność w tym opisie - dodał poseł PO.
- Nie chcę tego rozbijać na kawałki, bo meritum jest najważniejsze. Katastrofa na lotnisku w Smoleńsku to ciąg decyzji ludzkich – to decyzje ludzkie ją spowodowały - stwierdził Halicki. Podkreślił, że z uwagi na obecność na pokładzie najważniejszych osób w państwie, "procedury powinny być w dwójnasób być rygorystyczne". - Ten samolot nie powinien wystartować, pogoda nie jest zależna od BOR - zauważył.
Halicki zapewnił, że wizyty premiera i prezydenta w Katyniu i Smoleńsku były profesjonalnie przygotowane przez BOR. - 7 kwietnia sam tam byłem i widziałem - dodał.
"Kto tu rżnie głupa?"
Natomiast zdaniem Adama Hofmana, Halicki broniąc szefa BOR, "gra w głupa". - Gen. Janicki wczoraj zachował się haniebnie, zasłonił się zmarłymi funkcjonariuszami BOR - mówił. Jak podkreślił, generał nie rozważa dymisji, a nawet od tego czasu awansował - "dostał gwiazdkę generalską od prezydenta Komorowskiego". - PO go broni, bo prezydent odznaczył Janickiego gwiazdką - dowodził.
Jak przekonywał Hofman, gdyby w budce na lotnisku był przedstawiciel BOR i zobaczyłby, jaka jest pogoda i warunki na lotnisku, to do katastrofy by nie doszło. - Nie ma co bronić gen. Janickeigo. Jest tylko jeden powód, dlaczego PO musi go bronić: Janicki to człowiek Komorowskiego - mówił poseł PiS.
- I kto tu rżnie głupa? - podsumował Halicki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24