Ministerstwo Obrony Narodowej właśnie zdecydowało, że samoloty zlikwidowanego 36. specpułku: Tu-154M i Jaki-40 kupić będzie mógł każdy. W przetargu, bez koncesji, czyli bez ograniczeń. Chociaż ograniczeniem pewnie będzie cena. Ile to kosztuje?
- Bardzo trudne pytanie, dlatego, że te samoloty na dzień dzisiejszy nie znajdują się w obrocie stricte komercyjnym. Cena średnia jaków, jakie agencja zbierała w latach poprzednich, zamyka się w kwocie około 270 tys. złotych - odpowiada Marcin Idzik, wiceminister obrony narodowej.
Ani wygoda, ani prestiż
Co do tupolewa resort musi się zorientować, za ile ktoś chciałby go kupić. Chętnych może nie być wielu. - Ani wygoda, ani jakiś tam prestiż. Ani pozycji człowieka to nie podwyższa. Jest to uciążliwe, stojące na ziemi i można co najwyżej pokazać kolegom, że się ma taki samolot - kręci biznesmen i pasjonat lotnictwa Zbigniew Niemczycki.
Lot uderza po kieszeni. Po wliczeniu kosztów obsługi naziemnej i konserwacji godzina w powietrzu na pokładzie "tutki" kosztuje około 50 tys. złotych. Z analizy rynku wynika, że samoloty mogłyby trafić do krajów afrykańskich, czyli do krajów, które mają na wyposażeniu ten typ samolotu.
Nie można też wykluczyć, że tupolew nigdy już nie będzie latał i będzie stanowił atrakcję turystyczną. Jak np. w pomorskiej wsi Chłapowo, gdzie Tupolew-134A służy jako... atrakcja turystyczno-gastronomiczna.
Po rozformowaniu 36. specpułku, premier Donald Tusk zapowiedział, że przewozy najważniejszych osób w państwie na większych dystansach wymagających użycia samolotów, będą wykonywane już wyłącznie w ramach cywilnej współpracy z PLL LOT, do których należą dwa samoloty Embraer-175 czarterowane przez MON na potrzeby przelotów VIP-ów od lata zeszłego roku.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24