Nie będzie cenzury internetu - przekonuje Krajowa Radiofonii i Telewizji odnosząc się do fali krytyki, jaka się pojawiła w związku nowelizacją ustawy medialnej. IAB Polska, grupa zrzeszająca 154 polskie firmy internetowe jest zgoła odmiennego zdania i na każdy dowód KRRiT przedstawia kontrargument. Radzie odpowiedział też zajmujący się prawem w internecie bloger Piotr Waglowski.
Premier Donald Tusk zaproponował w środę senatorom, by zgłosili poprawkę wykreślającą z noweli "części ustawy, która dotyczy internetu". Dziś minister kultury Bogdan Zdrojewski powiedział w Senacie, że nowela zostanie podzielona na dwie części i znikną z niej zapisy "budzące wątpliwości".
KRRiT: będzie bezpieczniej. IAB: KRRiT nie ochroni naszych dzieci
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w czwartkowym oświadczeniu zapewniła, że dzięki noweli polscy internauci zyskają poczucie bezpieczeństwa, bo w usługach medialnych będących w jurysdykcji Polski i innych państw członkowskich UE nie napotkają treści nielegalnych, szkodliwych i niepożądanych.
IAB Polska, grupa zrzeszająca 154 polskie firmy internetowe jest zgoła odmiennego zdania: - Krajowa Rada nie ochroni naszych dzieci przed żadnym serwisem pornograficznym operującym z zagranicy. To tylko pretekst - tłumaczy w odpowiedzi na oświadczenie KRRiT dyrektor generalny IAB Jaroslaw Sobolewski.
KRRiT: nie trzeba rejestrować blogów. Vagla: a co to jest blog?
KRRiT pisze, że "nie jest prawdą, że pod rządami ustawy o radiofonii i telewizji można było rejestrować blogi czy ingerować w działalność blogerów", bo "klasyczny blog z samej definicji na zawiera ruchomych obrazów, a nawet dodane drobne elementy audiowizualne nie czynią z niego audiowizualnej usługi medialnej".
Nie wiadomo – na gruncie polskiego porządku prawnego – co ma na myśli Krajowa Rada pisząc o „blogach”, bo takie pojęcie obce jest naszemu systemowi prawnemu - pisze Piotr Waglowski. I dodaje: - Nikt nie twierdzi, że można (trzeba) rejestrować "blogi" pod rządami istniejącej ustawy. Zagrożenie polega na tym, że - wobec miałkości i wewnętrznej sprzeczności projektowanych definicji - taki obowiązek może się pojawić.
KRRiT: ustawa tylko dla profesjonalistów. IAB: to nieprawda
Krajowa Rada wyjaśnia też, że znowelizowana ustawa nie dotyczy m.in. "prywatnych stron internetowych; usług polegających na dostarczaniu lub dystrybucji treści audiowizualnej stworzonej przez prywatnych użytkowników (user-generated content); (...) stron internetowych, które zawierają drobne elementy audiowizualne jako elementy grafiki strony, jako krótkie reklamy lub informacje na temat produktów; gier hazardowych, w tym loterii, zakładów, innych form hazardu; wyszukiwarek; usług które polegają na przesyłaniu i hostingu audycji, za których odpowiedzialność redakcyjną ponoszą podmioty trzecie lub użytkownicy; elektronicznych wersji gazet i magazynów".
KRRiT podkreśla, że ustawę stosuje się jedynie do dostawców usług medialnych na żądanie prowadzących działalność gospodarczą, profesjonalistów.
Ze stwierdzeniami tymi również IAB się nie zgadza. - Przepisy ustawy mówią co innego. Zgodnie z dosłowną treścią ustawy Krajowa Rada będzie kontrolować de facto każdego przedsiębiorcę zamieszczającego multimedia w internecie - tłumaczy Sobolewski. I dodaje: - Krajowa Rada nie rozumie, że pod definicję „wideo w internecie” pasuje ze swej natury prawie każda strona internetowa zawierająca multimedia (np. klipy, filmiki, śmieszne reklamy, autoreklamę etc).
KRRiT: nie trzeba promować audycji europejskich. Vagla: ale trzeba zapłacić
- Nie jest prawdą, że dostawca usługi medialnej na żądanie, którego serwis będzie obejmował kinematografię japońską lub rosyjską będzie zmuszony do promowania w swoim katalogu audycji europejskich. Dostawca spełni wymogi ustawy poprzez zastosowanie alternatywnego obowiązku w postaci wypełnienia kwoty inwestycyjnej - przekonuje Rada.
Zdaniem Waglowskiego Rada zapomina, że przepis stawia przedsiębiorcę między młotem a kowadłem. - Mamy cieszyć się z tego, że nie będzie trzeba aktywnie promować w internecie audycji europejskich, ponieważ przecież będzie można alternatywnie "wypełnić kwotę inwestycyjną". To prawie tak, jakby powiedzieć matce, że nie ma nic groźnego we wcieleniu jej syna do carskiej armii, skoro przecież może się - wedle projektowanych zasad - z tej armii wykupić, przeznaczając na ten cel 10% kosztów poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym na określoną działalność.
KRRiT: ustawa zgodna z dyrektywą. Vagla: nieprawda
Krajowa Rada podkreśla też, że nie jest prawdą, by znowelizowana ustawa rtv była niezgodna z dyrektywą o audiowizualnych usługach medialnych, ponieważ dyrektywy unijne wyznaczają państwom członkowskim cele do osiągnięcia, pozostawiając im pewną swobodę w doborze środków temu służących.
Waglowski odpowiada: Kiedy wprowadza się nowy system administracyjnego zatwierdzania usług, kiedy dyrektywa wprost stwierdza, że nie można jej rozumieć jako zachętę do takiego wprowadzenia, nie można jednocześnie twierdzić, że projekt ustawy jest z dyrektywą zgodny
KRRit: ustawa nie tworzy barier. IAB: to mieliśmy już w PRL
W kolejnym punkcie KRRiT dowodzi, że "nie jest prawdą, że ustawa tworzy bariery w rozwoju firm internetowych, w każdym razie tych, które są gotowe działać w ramach prawa". - Owszem, mogłyby napotkać bariery, jeżeli chciałyby łamać zakaz podżegania do nienawiści; odmówić ułatwienia dostępu do usług niepełnosprawnym; łamać prawo autorskie; czy np. nie przestrzegać reguł dotyczących ochrony małoletnich przed nieodpowiednimi treściami - ale nikt chyba nie chce, by mogły działać w ten sposób bez ograniczeń - stwierdzono.
IAB tę argumentację Rady podsumowuje słowami: - To czysta sofistyka. Krajowa Rada nie ufa polskiemu sądownictwu? I w związku z tym chce wprowadzić cenzurę prewencyjną? To mieliśmy już w PRL. W wyścigu technologicznym i informacyjnym nie jesteśmy w czołówce Europy ani świata. Propozycje Krajowej Rady spowolnią rozwój naszego społeczeństwa.
KRRiT: nie będzie grupowej migracji poza UE. IAB: Rada nie rozumie internetu
KRRiT przyznaje, że przepisom dyrektywy i tym bardziej polskiej ustawy nie podlegają operatorzy czy dostawcy treści spoza krajów unijnych. - Czy zyskują w ten sposób przewagę konkurencyjną? W pewnym stopniu tak. Choć w ostatecznym rezultacie decyzja o tym, jakie treści odbierać, oczywiście należy zawsze do jednostki - oświadczyła KRRiT. Dodaje też, że "nie jest jednak prawdą jakoby czekała nas grupowa migracja przedsiębiorców internetowych poza Unię Europejską".
Co na to przedstawiciel polskich firm internetowych? - Krajowa Rada mija się ze stanem faktycznym – wyraźnie nie rozumie internetu. To nie są tylko duże firmy. Dużym firmom nowa ustawa nie zaszkodzi, bo mają pieniądze, aby jej sprostać. Nowa ustawa zamknie drogę samozatrudnionym i mikroprzedsiębiorcom do innowacyjnych przedsięwzięć internetowych - komentuje IAB.
KRRiT: były szerokie konsultacje. IAB: tak tego nazwać nie można
Krajowa Rada podkreśla też, że nie jest prawdą, iż sama ustawa była dla kogokolwiek niespodzianką czy zaskoczeniem. - Przede wszystkim przedstawiciele polskich stacji telewizyjnych uczestniczyli w konsultacjach unijnych przed przyjęciem dyrektywy i szczegółowo śledzili tok prac na wiele lat przed ogłoszeniem dyrektywy. Po drugie, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeprowadzali szerokie konsultacje społeczne (...) przed przystąpieniem przez MKiDN do pisania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji - przypomniano.
- Ani wtedy, ani podczas prac sejmowych sprawa nie budziła szczególnych kontrowersji wśród podmiotów rynkowych - stwierdzono.
Również w tym wypadku IAB podważa słowa KRRiT. - Nie można nazwać konsultacjami sytuacji, kiedy przedstawiane przez nas stanowiska i uwagi nie są brane pod uwagę, ani rozważane w procesie powstawania ustawy. Żadna z naszych poprawek nie została uwzględniona ani na etapie prac w MKIDN, ani podczas prac w Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu - mówi Sobolewski.
Zdrojewski murem za KRRiT
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski podczas swojego czwartkowego wystąpienia w Senacie przekonywał, że KRRiT w swoim oświadczeniu dokładnie wytłumaczyła, że ustawa nie stwarza zagrożenia cenzurą i koncesjonowaniem internetu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: krrit.gov.pl