Nowelizacja ustawy medialnej zakłada kaganiec na internet - uważają krytycy projektu. Wśród nich jest były premier Leszek Miller, który w "Tak Jest" w TVN24 apelował: - Ręce precz od internetu. W środę ustawa ma być głosowana w Senacie. I choć zaledwie kilkanaście dni temu niemal jednogłośnie przeszła przez Sejm, niektórzy posłowie już przyznają się do popełnienia błędu.
Maciej Budzich, blogger, twórca stron internetowych, w plecaku ma sześć kamer - to jego warsztat pracy. Filmuje co chce, umieszcza w internecie i... się dziwi - nowelizacji ustawy medialnej.
Może jej twórcy korzystają z internetu tylko na zasadzie wysyłania e-maili - zastanawia się i dodaje: - Obawiam się, że niestety tak.
Ustawa zgodna czy nie z europejską dyrektywą?
W senackiej komisji nad nowymi przepisami dotyczącymi internetu, uchwalonymi już przez Sejm, senatorowie obradowali wraz z Iwoną Śledzińską-Katarasińską z PO. Ona sama zaznacza jednak: - W kwestiach internetu to mądrych na razie jeszcze tak do końca nie ma.
Po co więc uchwalać ustawę? - Ustawa jest zgodna z dyrektywą (Unii Europejskiej - red.). Polecam - tłumaczy Śledzińska-Katarasińska.
A prawnicy i eksperci odpowiadają jej: guzik zgodna. - Próbujemy bardziej restrykcyjnie uregulować internet, niż to jest gdzie indziej - twierdzi Piotr Dynowski, ekspert prawny Krajowej Izby Gospodarczej.
Nowe przepisy zakładają, że jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą, a jednocześnie umieszcza filmy w internecie, będzie musiał to zgłosić do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu surowa kara pieniężna (10 proc. przychodów). KRRiT może również takiego zgłoszenia nie przyjąć, czyli zakazać umieszczania filmów.
Przedsiębiorca spisany przez KRRiT
Eksperci z Krajowej Rady Gospodarczej są zaniepokojeni. Boją się, że rejestrować się albo płacić karę będą musiały dziesiątki tysięcy ludzi. Przykładowo: Jeżeli ktoś prowadzi warsztat wulkanizacyjny i zamieszcza na stronie dwa filmy pokazujące, jak się wulkanizuje u niego koła, podlega rejestracji w KRRiT.
Co nagle to po diable, więc kombinuj, internauto
Ustawa została uchwalona w trybie przyspieszonym 4 marca. Był to projekt rządowy, ale głosowały za nią wszystkie partie polityczne. Niektórzy politycy skarżą się, że mieli mało czasu na zapoznanie się z ustawą. - Popełniliśmy błąd - mówi Tomasz Kamiński z SLD.
Leszek Miller w "Tak Jest" w TVN24 apelował: - Ręce precz od internetu.
Jak tłumaczył, znamy wiele przykładów świadczących o tym, że jakiekolwiek próby okiełznania internetu, podporządkowania go jakiejś kontroli, nie miały pozytywnego finału. - To wszystko kończy się albo tragicznie albo komedyjnie - ocenił były premier. I zaznaczył: -Internet to jest wielka zdobycz ludzi i niech dalej rozwija się bez żadnych granic.
Co będzie, nie wiadomo. Głosowanie w środę. A Maciej Budzich już kombinuje - może się przenieść za granicę? Albo na zagraniczny serwer? A może inaczej to obejść? - Z drugiej strony jestem blogerem, prawo nie definiuje co to blog - zastanawia się Budzich.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24