Wichura przechodząca nad Śląskiem dała się we znaki załodze kopalni "Jankowice" w Rybniku. Ponad 300 górników musiało wyjechać na powierzchnię po tym, jak nawałnica pozbawiła kopalnię prądu. Przestały działać wentylatory, co stwarzało zagrożenie metanowe dla pracowników pod ziemią.
Jak poinformował Szymon Syta z Urzędu Górniczego w Katowicach, kopalnia została całkowicie pozbawiona zasilania w wyniku uszkodzenia sieci przez złamaną gałąź, do którego doszło poza terenem kopalni. Zabrakło zasilania dla wszystkich urządzeń i obiektów w kopalni, w tym dla wentylatorów głównych.
Ewakuacja na wszelki wypadek
W tej sytuacji zgodnie z procedurami wycofano pracujących na dole 306 górników. Skierowano ich w pobliże tzw. szybów wdechowych, zapewniających dopływ świeżego powietrza. Zasilanie przywrócono po ponad dwóch godzinach, wtedy pracownicy wyjechali na powierzchnię.
Nad Śląskiem szaleją wichury
W związku z wichurą nad województwem śląskim strażacy interweniowali dotychczas ok. 300 razy, przede wszystkim usuwając połamane drzewa i gałęzie - poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska. W Chybiu wiatr zerwał dach z blachy falistej o powierzchni 2 tys. metrów z zakładu lakierniczego, uszkodził też pobliskie ogrodzenie.
Burze i wichury spowodowały duże szkody także na Mazowszu, Podlasiu i Mazurach. (Powalone drzewo zabiło młodą kobietę - CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24