- Będę osobą, która odchodząc z tego urzędu powie: Udało mi się to, co najważniejsze. Zadbałam o pacjentów, zadbałam o kadry medyczne, te najmłodsze, które nie musza juz wyjeżdżać z naszego kraju - mówi w setnym dniu urzędowania w resorcie zdrowia minister Ewa Kopacz.
- Obejmując ministerstwo po poprzednikach zastaliśmy nieprzyjazny i nieuporządkowany system, pozorną bezpłatność i powszechny brak dostępności do świadczeń medycznych - rozpoczęła szefowa resortu. Jak tłumaczyła, właśnie dlatego zamiast poświęcić się pracy legislacyjnej musi "gasić pożary". Zapewniała jednak, że jej resort pracuje nad długookresowymi zmianami, które przybliżą polską służbę zdrowia do europejskich standardów.
W 2010 będzie 11 tysięcy brutto
Pytana o najbardziej palącą kwestię, czyli płace w służbie zdrowia, minister powiedziała, że "chce do nich dojść systemowo", bo teraz nie ma na to pieniędzy.
- Na spełnienie teraz żądań płacowych samych lekarzy potrzeba dodatkowych 14 mld złotych. A co z innymi grupami? - pytała retorycznie Ewa Kopacz. Minister zapewniła, że pensje w całej służbie zdrowia będą rosły, ale na skutek szerszych reform, polegających m.in. na uszczelnieniu systemu i zmianie struktury wydatków wewnątrz niego.
- Obiecuje, że w 2010 roku ci lekarzy, którzy będą chcieli, będą zarabiali 11 tys. zł brutto - zadeklarowała minister.
...a w 2012 konkurencja dla NFZ
Minister Kopacz przedstawiła również plany i cele, które ma zamiar osiągnąć w ciągu następnych czterech lat. Najważniejsze z nich to konkurencja dla NFZ, niższe ceny leków i zwiększenie praw pacjenta.
- Zdecentralizowany płatnik plus prywatni ubezpieczyciele na rynku, będzie to również urząd nadzoru ubezpieczeń nad nimi, będą na rynku publiczne i niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej - te niepubliczne to spółki prawa handlowego - wyliczała minister.
Podkreśliła, że do Sejmu trafiło już siedem ustaw, a w kolejce czeka 21 następnych i ok. 130 rozporządzeń. - Będziemy mieli wreszcie pacjentów, którzy będą mieli prawo dochodzenia odszkodowania za błędy w sztuce, będziemy mieli wreszcie prawo, które będzie ich chronić i wreszcie będziemy mieli realną politykę lekową, o czym nie można zapomnieć dlatego, że my tu w Polsce, nasi polscy pacjenci za leki płacą najwięcej w Europie - podkreśliła minister zdrowia.
Zapowiedziała także, że wiceministrowie w jej resorcie mają "rewolucyjne pomysły" na układanie nowej listy leków refundowanych.
"Stawiam na młodych"
- Ja stawiam na tych młodych ludzi i zrobię wszystko, by zatrzymać ich w kraju - powiedziała min. Kopacz. Przypomniała, że już wcześniej "załatwiła" rezydentom wyższe pensje.
Minister poinformowała również, że jej resort planuje zniesienie obowiązku odbycia stażu podyplomowego dla młodych lekarzy. - Bezpośrednio po skończeniu studiów 2,5 tys. polskich lekarzy i 800 dentystów otrzyma prawo wykonywania zawodu - powiedziała Kopacz. - Oznacza to, iż od nowego roku pojawią się kolejni lekarze, którzy będą mogli pełnić dyżury w szpitalach - dodała.
Minister wyjaśniła, że funkcję stażu przejmą zajęcia praktyczne na ostatnim roku studiów, a dodatkowo medycy zdawaliby egzamin z ratownictwa medycznego. Minister zaznaczyła, że likwidacja staży przyniesie oszczędności 130 mln zł. - Te pieniądze trafią do rezydentów i akademii medycznych - mówiła Kopacz.
Minister zapowiedziała również zmiany w programach specjalizacji lekarskich, które mają stać się dostępniejsze dla początkujących lekarzy. Czas ich trwania również ma być krótszy.
Źródło: tvn24