- Po co my procedujemy? - pytała Beata Kempa podczas posiedzenia komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową. Posłankę PiS zdenerwował fakt, że marszałek Sejmu ogłosił, iż koniec prac komisji nastąpi pod koniec września, zanim sami zainteresowani (czyli posłowie komisji) rozpoczęli dyskusję na ten temat. Podczas posiedzenia, sejmowi śledczy zawarli ponadto - jak to nazwali - "dżentelmeńską umowę". Wynika z niej, że do wyboru nowego prezydenta, komisja nie będzie obradować.
Marszałek Sejmu ogłosił podczas dzisiejszej konferencji prasowej, że ze względu na planowaną przerwę w pracach komisji hazardowej (na okres kampanii wyborczej), termin zakończenia prac tego gremium został przesunięty do końca września (obecnie obowiązujący to koniec kwietnia). Komorowski powiedział dziennikarzom, że taką decyzję podjęło w czwartek Prezydium Sejmu, w porozumieniu z Konwentem Seniorów.
W tym samym czasie obradowała jednak komisja śledcza, która nawet jeszcze nie zajęła się terminem zakończenia prac. – Po co my procedujemy? Wydaje mi się, że w naszym kraju mamy jeden ośrodek decyzyjny – komentowała "ogłoszenie" marszałka Beata Kempa. I dodawała, że skoro marszałek ogłosił już termin zakończenia prac komisji, to może "podarujmy sobie procedowanie".
Zawiesić czy po prostu nie zwoływać?
Po około godzinnej dyskusji, posłowie doszli do porozumienia, że następne posiedzenie komisji zostanie zwołane dopiero po wyborach prezydenckich. Nazwali to "dżentelmeńską umową", gdyż formalnie praca komisji nie została zawieszona. Z ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych wynikało bowiem, że po zawieszeniu prac, komisja nie mogłaby podejmować żadnych czynności, np. występować o nowe dokumenty. Dlatego też Bartosz Arłukowicz (Lewica) i Beata Kempa (PiS) naciskali na Mirosława Sekułę (PO), by wycofał swój wniosek o zawieszenie prac komisji do końca czerwca.
"Takie zawieszenie prac będzie bezproduktywne"
Beata Kempa argumentowała, że zawieszenie prac komisji może spowodować, że prokuratura będzie miała wątpliwości, czy przekazywać komisji swoje materiały ze śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej. Posłanka zwróciła uwagę, że aktualnie do prokuratury wpływają bardzo ważne dokumenty z Centralnego Biura Śledczego, bez wglądu do których, śledczy nie będą w stanie napisać rzetelnego raportu ze swoich prac. - Takie zawieszenie prac będzie bezproduktywne - powiedziała. Kempa opowiedziała się za tym, by po prostu nie zwoływać posiedzeń komisji, zamiast formalnie zawieszać jej prace. Na tę propozycję przystała reszta posłów, a Mirosław Sekuła wycofał swój wniosek.
Jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji, sejmowi śledczy uczcili minutą ciszy pamięć Zbigniewa Wassermanna (PiS), który zginął w katastrofie prezydenckiego Tupolewa.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24