Do 5 grudnia sąd odroczył proces autorów stanu wojennego. Wówczas swoje zeznania ma dokończyć były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. - Żaden związek przestępczy nie istniał. To twór wirtualny stworzony przez IPN na polityczne zapotrzebowanie - mówił Kania, podczas środowej rozprawy.
81-letni Kania to trzeci podsądny - po gen. Wojciechu Jaruzelskim i gen. Tadeuszu Tuczapskim - który nie przyznał się przed Sądem Okręgowym w Warszawie do zarzutów i składa wyjaśnienia.
"Przygotowania do stanu wojennego za moją wiedzą"
To zupełna pustka dowodowa, swoista czarna dziura. Już samo tłumaczenie się z zarzutu udziału w gangu "uwłacza ludzkiej godności". Byłem funkcjonariuszem legalnego państwa Były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania
I sekretarzem Kania został we wrześniu 1980 r., w miejsce Edwarda Gierka usuniętego po Sierpniu 1980 r. Z kolei w październiku 1981 r. Kanię zastąpił gen. Jaruzelski.
Pion śledczy IPN zarzucił Kani udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym mającym na celu popełnianie przestępstw" - za co grozi do 5 lat więzienia. Miało to polegać na tym, że w marcu 1981 r. Kania podpisał dokument zatytułowany "Myśl przewodnia stanu wojennego" oraz wytyczne o działaniach administracji państwowej w warunkach stanu wojennego.
Przed sądem Kania oświadczył, że zarzut udziału w związku przestępczym nie jest poparty żadnymi dowodami i jest bezpodstawny. To zupełna pustka dowodowa, swoista czarna dziura – stwierdził. Dodając, że już samo tłumaczenie się z zarzutu udziału w gangu "uwłacza ludzkiej godności". - Byłem funkcjonariuszem legalnego państwa - podkreślał.
Przyznał, że przygotowania do stanu wojennego podjęto za jego wiedzą i zgodą. Zarazem zapewniał, że przygotowania te nie wynikały z zamiaru jego wprowadzenia. Liczyliśmy się z taką ewentualnością. Czyniłem jednak wszystko, by go nie wprowadzać - oświadczył.
"Likwidacja związku to bezsens"
Przygotowania do stanu wojennego podjęto za jego wiedzą i zgodą. Ale nie wynikały z zamiaru jego wprowadzenia. Liczyliśmy się z taką ewentualnością. Czyniłem jednak wszystko, by go nie wprowadzać Były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania
Kania podkreślił, że "Myśl przewodnia" stwierdzała, iż stan wojenny to "ostateczność po wyczerpaniu wszelkich środków politycznych". Oświadczył, że celem jego działań była przede wszystkim ochrona Polski przed "grozą interwencji" Układu Warszawskiego, która - jego zdaniem - była realna.
Były szef PZPR zaprzeczył też tezom IPN, by władze od początku planowały stan wojenny by zlikwidować "Solidarność". To bezsens. Chodziło o osiągnięcie zdolności do przeciwstawienia się paraliżowi gospodarki - powiedział.
Kania podkreślał, że prace nad aktami związanymi ze stanem wojennym trwały jeszcze przed marcem 1981 r. - graniczną datą stawianych mu zarzutów. Dodał, że władze próbowały określić ramy prawne dla stanu wojennego już w 1973 i 1978 r., ale wtedy "spadło to z porządku".
- Byłem za tym, by władza wobec ewentualnych napięć nie czuła się zbyt pewnie, że posiada swoistą "wunderwaffe", bo taki stan prawny tworzy glebę dla decyzji pozbawionych wyobraźni - powiedział Kania.
Zarazem oświadczył, że gdyby w latach 70. wprowadzono odpowiednie regulacje, "dziś nie byłoby tego procesu".
Rozprawę odroczono do 5 grudnia, kiedy Kania ma kontynuować wyjaśnienia. Tak jak inni oskarżeni, zapowiedział, że nie będzie odpowiadał na pytania prokuratora IPN.
Źródło: PAP