Poseł Mariusz Antoni Kamiński był w dwóch miejscach na raz? Reporter "Faktów" porównał wykaz delegacji posłów z głosowaniami w Sejmie. Okazuje się, że w czasie kiedy Kamiński zgłosił delegację i pobrał za nią pieniądze za transport, jednocześnie głosował w Sejmie.
Jak wynika z opublikowanego przez kancelarię Sejmu wykazu zgłoszonych przez posłów delegacji, poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński w dn. 21-28 czerwca przebywał we Francji. Wybrał się w tygodniową delegację do Strasburga na posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Za podróż, którą - jak sam zadeklarował - odbył samochodem, wziął 2922,37 zł.
Reporter "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński zauważył, że w środku delegacji poseł Kamiński równocześnie "był" w Sejmie i nawet wziął udział w głosowaniach. Głosował we wszystkich 59 tego dnia. 19 razy był "za", sześciokrotnie się wstrzymał, a 34 razy głosował "przeciw".
Jeszcze dzień wcześniej, 25 czerwca nie brał udziału w głosowaniach.
Poseł M.A. Kamiński w dniach 23-27/06 "był" w delegacji w Strasburgu! A tymczasem... pic.twitter.com/n05QB48tY5
— Krzysztof Skórzyński (@skorzynski) listopad 12, 2014
Delegacje posła Kamińskiego
Jak wynika z sejmowych statystyk, Mariusz Antoni Kamiński należy do rekordzistów, którzy najczęściej wybierali się w delegacje własnym samochodem. Poseł miał odbyć 24 delegacje, m.in. do Brukseli, Strasburga, a nawet Londynu. Ta ostatnia trwała zaledwie 3 dni, w których czasie Kamiński dojechał samochodem do stolicy Wielkiej Brytanii, wziął udział w posiedzeniach i zdążył wrócić do Polski.
Najwięcej z trójki posłów PiS (Hofman, Rogacki i Kamiński) podróżował właśnie Kamiński - 33 razy, co kosztowało ponad 156 tys. za wszystkie delegacje, w tym ponad 66 tys. za dojazdy.
Madrycka delegacja
O sprawie poselskich delegacji zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu. Chodzi o służbową podróż do Madrytu na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy trzech posłów: Hofmana, Rogackiego i Kamińskiego. Media donosiły w ostatnich dniach, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. Ponadto wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem. W rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi.
Posłowie zostali wyrzuceni z PiS, a prokuratura wszczęła w środę śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia oszustwa.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24.pl, PAP