Jarosław Kaczyński ostro odpowiedział Donaldowi Tuskowi na zarzuty o kłamstwo. - Rozumiem pana Tuska, który zdał straszliwy cios polskiej gospodarce, zgadzając się na pakiet klimatyczny. Rozumiem, że bardzo się tego wstydzi, ale czy musi zrzucać swoje winy na zmarłych - mówił prezes PiS.
Kaczyński, przemawiając w kolejnym dniu kongresu PiS w Sosnowcu, skomentował wypowiedź premiera z sobotniej konwencji PO w Chorzowie.
Tusk zarzucił prezesowi PiS kłamstwo w sprawie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego. PiS chce jego wypowiedzenia, jako szkodliwego dla gospodarki. Tymczasem według premiera, to ekipa Kaczyńskiego zgodziła się na przyjęcie pakietu w wersji najgroźniejszej dla Polski. W zamian za - jak się wyraził premier - ułudę władzy, czyli tzw. Joaninę - kompromis dotyczący sposobu podejmowania decyzji w UE.
- Wreszcie rozumiem, pana Tuska, który zdał straszliwy cios polskiej gospodarce, zgadzając się na pakiet klimatyczny. Rozumiem, że bardzo się tego wstydzi, ale czy musi zrzucać swoje winy na zmarłych i wmawiać ludziom, że to, co uczynił mój ś.p. brat, prezydent Lech Kaczyński miało jakikolwiek związek z Joaniną i jakikolwiek związek z tym, że on, chcąc płynąć w głównym nurcie, nie chcą się narazić pani Merkel, nie zawetował tych fatalnych dla Polski decyzji - stwierdził Kaczyński.
Dodał, że to, co mówił Tusk, to nieprawda. - Ja się nie chce wdawać w szczegóły, ale to jest nieprawda. Wstyd pranie premierze, trzeba trochę godności - oznajmił Kaczyński.
"PiS musi być gotowe"
Kaczyński, w swoim wystąpieniu, przedstawił też założenia reformy rządu. Przekonywał, że mimo, iż wybory parlamentarne mają się odbyć dopiero za dwa lata, to PiS musi być stale gotowe do przejęcia władzy.
- Musimy mieć jasną koncepcję naszego rządu. Chciałem powiedzieć, że my taką koncepcję mamy, koncepcję rządu, który byłby jedną drużyną, ministrów, wiceministrów, wojewodów, wicewojewodów - mówił Kaczyński.
W jego opinii musi to być rząd jednej idei, ludzi, którzy chcą realizować jeden program. - To musi być rząd inaczej, niż dotychczasowo, skonstruowany - przekonywał Kaczyński.
Ministerstwa do likwidacji
A potem wyliczył, które resorty trzeba zlikwidować, a jakie powołać na nowo. Zapowiedział przekształcenie resortu rozwoju regionalnego w resort rozwoju. - A szef tego ministerstwa musi zostać także wiecepremierem gospodarczym - dodał.
Trzeba, w jego opinii, powołać ministerstwo budownictwa, które było już w rządzie PiS, a także resort ds. gospodarki morskiej.
Należy zlikwidować ministerstwo skarbu, a powołać ministerstwo energetyki. - Będziemy też musieli rozważyć likwidację Ministerstwa Gospodarki i zwiększenie uprawnień Prokuratorii Generalnej - stwierdził Kaczyński. - To stworzy właściwą strukturę kierowania gospodarką - dodał.
- Zlikwidujemy Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji i przywrócimy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ostatecznie zlikwidujemy to, co w PRL-u nazywano resortem i każdy wiedział, o co chodzl. Koniec dawnego MSW - powiedział Kaczyński.
- Dopiero tak przeorganizowany rząd będzie mógł sprawnie działać - zaznaczył prezes PiS.
Zapowiedział, że PiS od razu stworzy sprawną administrację, model jej wolnego tworzenia tak, jak było w 2005 r. się nie sprawdził.
"Historia płata figle"
Kaczyński przekonywał działaczy PiS, że partia musi się nieustannie przygotowywać do przejęcia władzy, pilnować uczciwości wyborów i doskonalić program.
- Donald Tusk stwierdził, że wybory, póki on będzie przy władzy, będą w terminie konstytucyjnym. Wiadomo, obawia się utraty władzy. Pewnie wie, dlaczego - stwierdził Kaczyński. Jednak jak przekonywał Kaczyński, różnie może być, bo "historia płata figle".
- I dlatego musimy być gotowi, stale gotowi. Musimy się nieustannie przygotowywać do przejęcia władzy, do upilnowania uczciwości wyborów - przekonywał Kaczyński. I dodał, to także jest "wielkie zadanie PiS". - Musimy doskonalić nasz program. Bo tylko wtedy, kiedy to wszystko uczynimy, będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy w porządku w najistotniejszym zadaniu - być wiernymi Polsce - powiedział Kaczyński.
"Przemysł pogrady"
Kaczyński odniósł się też do wypowiedzi Tuska z sobotniej konwencji PO ws. znaczeniu różnorodności i pluralizmu.
Prezes PiS stwierdził, że PiS i PO różnie rozumieją te pojęcia. A PiS "doznało działań inżynierów przemysłów pogardy". - Czy w ramach różnorodności, o której mówił Donald Tusk, nie ma miejsca dla 2,5 miliona Polaków, którzy złożyli podpisy pod wnioskiem, aby Telewizja Trwam otrzymała miejsce na multipleksie? Czy nie ma miejsca dla prawie miliona Polaków, którzy złożyli podpisy pod wnioskiem w sprawie sześciolatków w szkołach? Czy nie ma wreszcie miejsca dla Komisji Trójstronnej? Czy nie ma miejsca dla rodzin smoleńskich? Czy nie ma miejsca dla tych, którzy chcą w sprawie smoleńskiej dojść do prawdy? - pytał prezes PiS.
W jego opinii, Polska się zmieni, kiedy PiS dojdzie do władzy.
- Polska będzie rzeczywiście pluralistyczna. Niezależnie od tego, co się będzie działo w Europie, będzie wyspą wolności - zaznaczył Kaczyński.
Autor: MAC/iga / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24