Prawo i Sprawiedliwość nie otrzymało żadnego ultimatum od ojca Tadeusza Rydzyka w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - zapewnia Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem "Dziennik", który podał taką informację, wprowadza opinię publiczną w błąd.
Według piątkowego "Dziennika", Jarosław Kaczyński otrzymał ultimatum od środowiska Radia Maryja. Jeśli go nie spełni powstanie nowa partia „skupiona wokół idei konserwatywno-narodowej". Gazeta twierdzi, że prezes PiS spotkał się na początku tygodnia z jednym z biskupów z zachodniej Polski, kojarzonych ze środowiskiem Radia Maryja. Ten miał przekazać mu warunki, bez spełnienia których dalszy sojusz z Radiem Maryja jest niemożliwy.
Pierwszy z nich to doprowadzenie do referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Drugi - zgłoszenie przez PiS w Sejmie projektu uchwały o moratorium aborcyjnym.
- Nie jest prawdą, że w tej sprawie spotykałem się z jednym z biskupów, który miał mi przekazać oczekiwania środowiska Radia Maryja dotyczące Traktatu Lizbońskiego - czytamy w piątkowym oświadczeniu prezesa PiS. Artykuł w "Dzienniku" Kaczyński nazywa "kolejnym zbiorem nieprawdziwych i niczym nie popartych insynuacji mających wprowadzić w błąd opinię publiczną".
Rydzyk podjął decyzję
Z nieoficjalnych informacji "DZ" wynika, że nowa partia już powstaje. Na jej czele ma stanąć Marek Jurek. (PiS NIE CHCE RATYFIKACJI TRAKTATU BEZ POPRAWEK - CZYTAJ WIĘCEJ)
Informatorzy gazety twierdzą, że o. Rydzyk już podjął decyzję - jego związek z PiS jest skończony. Ale nie zamierza działać pochopnie. To nie on ma przekonywać, że nie można już stawiać na PiS. To Jarosław Kaczyński brakiem postulowanych działań ma przekonać do tego wyborców.
W polityce potrzeba ludzi świadomych, że to jest przede wszystkich służba innym ludziom. W WSKSiM kształcimy tych, którzy chcą w przyszłości być politykami - takie słowa ukazały się niedawno na łamach "Naszego Dziennika". W polityce potrzeba ludzi świadomych, że to jest przede wszystkich służba innym ludziom. W WSKSiM kształcimy tych, którzy chcą w przyszłości być politykami - takie słowa ukazały się niedawno na łamach "Naszego Dziennika".
Co środowisko Radio Maryja zaoferuje im w zamian? Po doświadczeniach z Ligą Polskich Rodzin, Rydzyk bynajmniej nie zamierza osobiście budować partii. Da jej tylko błogosławieństwo jako formacji prawdziwie konserwatywno-narodowej. Po drugie powierzy jej tworzenie politykom o innych cechach charakteru niż Jarosław Kaczyński czy Roman Giertych. To ma zabezpieczyć nową formację przed jej zawłaszczeniem przez którąkolwiek z grup - czytamy w "Dzienniku". Po trzecie postawi na młodych. Zręby formacji mają stworzyć dawni politycy ZChN, jak Marek Jurek, Marian Piłka i Artur Zawisza. Ale ich siłą napędową ma być młodzież formowana w Wyższej Szkole Medialnej i Społecznej.
A co ze "starą gwardią"?
A co z Anną Sobecką, Antonim Macierewiczem czy eurodeputowanymi, którzy odeszli z LPR? "Rydzyk kalkuluje, że oni po prostu nie mają innego wyjścia, jak przyłączyć się potem do tej formacji" - mówi "Dz" informator znający stosunki PiS z Toruniem. To m.in. oni z grupą posłów PiS mieliby stworzyć w Sejmie nowy, niewielki klub.
Zręby nowej formacji już powstają. Po każdym wykładzie prof. Jerzego Roberta Nowaka krytykującego "Strach" Jana Tomasza Grossa odbywają się spotkania osób, które mogłyby się w nią zaangażować. W Kępnie, Poznaniu, Lesznie czy Białymstoku. Chętnych nie brakuje. Bo ludzie ufający o. Rydzykowi doskonale odbierają sygnały z "Naszego Dziennika" i czują, że decyzja o końcu pragmatycznego sojuszu z Kaczyńskimi już zapadła.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24