Grzesiu, Zdzisiu, Kaziu... Działacze PZPN potrafią zwracać się do siebie pieszczotliwie. Ale nie zawsze jest tak miło. Czasem może pojawić się "cham", a nawet i "szczur". Tak jak na niedzielnym zjeździe PZPN.
Reporter programu "Polska i Świat" na niedzielnym zjeździe Polskiego Związku Piłki Nożnej w Sheratonie spędził trzynaście godzin. Zarejestrowany przez niego materiał pokazuje, jaka była atmosfera podczas zjazdu ludzi zarządzających polskim futbolem.
Oprócz zabawnych przemówień delegatów o "spuszczaniu Beenhakkera", "ministrze w osobie własnej" czy "Kazku", który wziął "15 tysięcy na adwokata", poszło też na noże.
A stało się to wtedy, gdy działaczowska opozycja przypuściła nieudany atak na Grzegorza Latę. Lato stanowisko ocalił i nazwał lidera buntowników - Kazimierza Grenia - szczurem, który uciekł z zarządu. Greń - notabene jeden z architektów ubiegłorocznego sukcesu Laty - ripostował w cięty sposób i nazwał prezesa prostakiem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24