Na lewicy szykuje się rewolucja i zupełnie nowe otwarcie - według informacji reporterów magazynu "Polska i Świat" TVN24 Sojusz Lewicy Demokratycznej i Wiosna już postanowiły, że zakładają wspólną partię. Do współpracy zaproszona jest również partia Razem Adriana Zandberga.
Nieoficjalne negocjacje prowadzone niemal codziennie przyniosły niespodziewany finał - Sojusz Lewicy Demokratycznej i Wiosna uzgodniły powstanie wspólnej lewicowej partii.
- Wyborcy powiedzieli nam jasno. Macie być Lewicą. Nie SLD, nie Wiosną, nie partią Razem - powiedział wiceprzewodniczący SLD Andrzej Szejna.
Najpierw klub, potem program, ustawy, jeden kandydat i jedna partia
Na powołanie wspólnej partii zgodzili się już liderzy. Trwa dopinanie szczegółów. Teraz do nowego projektu muszą przekonać swoich działaczy. - Na pewno i Wiosna, i SLD są bardzo entuzjastyczne, jeśli chodzi o projekt budowy jakiejś większej formacji - ocenił Maciej Gdula z Wiosny.
Według informacji reporterów magazynu "Polska i Świat" lewica najpierw chce formalnie powołać klub parlamentarny, ogłosić podstawę programową i pakiet wspólnych ustaw. Następnym krokiem ma być wspólny kandydat na prezydenta i nowa lewicowa partia.
- Wspólna partia to moje marzenie. Będziemy do tego dochodzili - powiedział lider SLD Włodzimierz Czarzasty. Liderzy na razie mówią o projekcie w czasie przyszłym, ale według informacji reporterów "Polski i Świata" wszystko jest już ustalone.
Najpierw SLD formalnie ma zmienić nazwę. - Myślę, że będzie już Lewica - stwierdziła Joanna Senyszyn z SLD. Starą-nową partię zasilą działacze Wiosny i lewicowych stowarzyszeń.
"Razem powinniśmy pracować"
Partie nie chcą na razie ogłaszać inicjatywy oficjalnie. Wielki kongres założycielski i programowy jest planowany na 14 grudnia. Wtedy projekt ma ujrzeć światło dzienne.
- Jest wstępna deklaracja, że chcemy rozmawiać i chcemy współpracować - przyznał Krzysztof Gawkowski z Wiosny.
- Wyborcy głosujący w wyborach parlamentarnych dali nam kredyt zaufania po to, żebyśmy szli razem. I teraz razem powinniśmy przez te cztery lata pracować - dodał.
Jeszcze kilka miesięcy temu o tych trzech partiach można było powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że będą umiały się zjednoczyć. Poszły jednak do wyborów razem i to się opłaciło - zdobyły łącznie 12,56 procent głosów. To zjawisko lewica nazywa premią za zjednoczenie. I chce kuć żelazo, póki gorące.
- Jesteśmy już dogadani z Wiosną i tworzymy wspólny klub - powiedziała Joanna Senyszyn.
Według nieoficjalnych ustaleń Krzysztof Gawkowski ma być szefem połączonego klubu w Sejmie, a Włodzimierz Czarzasty ma być kandydatem lewicy na wicemarszałka Sejmu.
"To jest scenariusz science fiction"
Decyzje te nie dotyczą partii Razem - według informacji reporterów "Polski i Świata" ta wciąż nie podjęła decyzji, czy chce przyłączyć się do wspólnego klubu w Sejmie. Projektowi wspólnej partii mówią jednak stanowcze "nie".
- Jesteśmy wiarygodni między innymi dlatego, że jesteśmy różnorodni. Więc to jest jakiś scenariusz science fiction - ocenił Adrian Zandberg, lider Razem i jeden z nowych lewicowych posłów.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24