Konkurencja w polityce musi być, ale na bardziej cywilizowanych warunkach - stwierdził we wtorek prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, odnosząc się do tego, co nazwał "wojną, która toczy się w Polsce".
W sobotę prezes PiS zaprezentował "jedynki" swojej partii na jesienne wybory do Sejmu. Wśród nich znalazł się m.in. premier Mateusz Morawiecki, który otrzymał pierwsze miejsce w Katowicach. Prezes PiS stanie na czele wyścigu wyborczego w Warszawie.
We wtorek przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki zapowiedział, że 23 lipca odbędzie się posiedzenie Komitetu Politycznego, na którym zatwierdzone zostaną listy wyborcze.
Kaczyński, który przedstawił niedawno listę "jedynek" w 41 okręgach, podkreślił, że zmiany na pierwszych miejscach - w porównaniu do poprzednich wyborów - są "daleko idące" i wiążą się m.in. z wynikami wyborów do Parlamentu Europejskiego.
"Kompletne listy powinny być zaprezentowane za około trzy tygodnie"
W rozmowie z Polską Agencją Prasową opublikowanej we wtorek zapowiedział, że prezentacja kompletnych list kandydatów PiS nastąpi stosunkowo niedługo. Zaznaczył przy tym, że nie jest to jego indywidualna decyzja. - To jest decyzja Komitetu Politycznego, a to wymaga zwykle jednego, dwóch, a czasem nawet trzech spotkań. Kompletne listy powinny być zaprezentowane za około trzy tygodnie - zapowiedział.
Pytany o listy kandydatów startujących do Senatu wskazał, że będą one zatwierdzane w tym samym czasie, co listy sejmowe.
- Listy kandydatów do Senatu mamy w dużej mierze gotowe. Sądzę, że bardzo zdecydowana większość tych osób, które są obecnie w Senacie, będzie kandydatami na kolejną kadencję. Nie będzie to oczywiście 100 procent, ale dużo - powiedział.
- Mogą być też pewne przesunięcia z Sejmu do Senatu, ale sądzę, że jeśli będą, to nieliczne - dodał.
Sztab wyborczy PiS
PiS tuż po wyborach do Parlamentu Europejskiego powołał nowy sztab wyborczy przed wyborami do Sejmu i Senatu. Szefem sztabu został były minister spraw wewnętrznych i administracji, obecnie europoseł Joachim Brudziński. Na wiceszefa sztabu powołano europosła Tomasza Porębę, który kierował kampaniami zarówno do Parlamentu Europejskiego, jak i wcześniej w wyborach samorządowych. Natomiast była premier, obecna europoseł Beata Szydło została szefową rady programowej sztabu wyborczego.
W połowie czerwca odbyło się wyjazdowe posiedzenie klubu PiS, podczas którego decyzje w sprawie powołania sztabu wyborczego zostały przedstawione parlamentarzystom. Podczas posiedzenia - jak dowiedziała się wówczas nieoficjalnie PAP - padło zapewnienie ze strony Kaczyńskiego, że większość obecnych parlamentarzystów otrzyma miejsca na listach w wyborach do Sejmu i Senatu, które odbędą się na jesieni.
Kaczyński: do wyborów propozycja porozumienia kończącego wojnę na polskiej scenie politycznej
Jarosław Kaczyński powiedział również, że jeszcze przed wyborami PiS przedstawi propozycję porozumienia, które miałoby zakończyć wojnę na polskiej scenie politycznej.
Kaczyński podczas niedzielnego pikniku rodzinnego w gminie Gózd zainaugurował objazd liderów PiS po kraju. Podczas wystąpienia podkreślał m.in., że Polska jest na pierwszym miejscu w Europie, jeśli chodzi o tempo rozwoju. - I chcemy, by tak było dalej, ale to wymaga społecznej zgody, to wymaga zakończenia tej wojny, która się toczy w Polsce. My też będziemy szli w tym kierunku. My nie chcemy kłótni, chcemy, byśmy się porozumieli - zaznaczył.
Lider PiS podkreślił też, że ci, "którzy mówią o jakichś śmietnikach, ciągle stosują ten agresywny język, naprawdę Polsce nie służą". - Kończmy z tym. Potrzebne jest porozumienie. Potrzebna jest sytuacja, w której razem wykorzystamy tę wielką szansę, która dzisiaj dla Polski naprawdę istnieje - powiedział.
"Druga strona wyraźnie nie wykazuje ochoty do takiego porozumienia"
Pytany, jak miałoby wyglądać to nowe otwarcie w polityce, Kaczyński odpowiedział, że jego ugrupowanie będzie się nad tym zastanawiać, gdyż "druga strona wyraźnie nie wykazuje ochoty do takiego porozumienia".
- Nie chcę w tej chwili niczego uprzedzać, tym bardziej że chciałbym dać chwilę drugiej stronie do namysłu, aby nie odrzucała tego w pierwszym odruchu, który jest wobec nas repulsywny. Zobaczymy. Uważam, że nawet jeśli w tej chwili szansa na takie porozumienie jest naprawdę niewielka, bo tak to oceniam, to trzeba próbować iść w tym kierunku - powiedział szef PiS.
Kaczyński zaznaczył, iż takie porozumienie nie oznaczałoby, że "nie konkurujemy ze sobą, tylko że są inne reguły tej konkurencji". - Bardziej cywilizowane, że uznajemy wyniki wyborcze, uznajemy pewną potrzebę dotyczącą na przykład naprawy polskiego państwa, takiej konstrukcji ustrojowej, która będzie służyła rozwojowi, oczywiście zachowując wszelkie prawa obywatelskie i wszelkie reguły demokracji i praworządności - oświadczył.
- To jest sprawa niełatwa, ale z naszej strony jakaś tego rodzaju inicjatywa będzie miała miejsce, chociaż po pewnym uspokojeniu nastrojów. Nam chodzi po prostu o pewną propozycję, chcemy ją dopracować i złożyć w momencie, kiedy emocje trochę opadną - podkreślił.
Dopytywany, kiedy można spodziewać się przedstawienia przez PiS propozycji, Kaczyński stwierdził, że będzie to zależało od sytuacji. - Sądzę, że do wyborów tego rodzaju propozycja się pojawi, chyba że druga strona popadnie w taką agresję, że to już zupełnie nie będzie miało sensu. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie - powiedział Kaczyński.
Nie pierwsza taka propozycja
Jarosław Kaczyński od lat wysuwa jednak podobne propozycje. Dziewięć lat temu mówi, że przyszedł czas na koniec wojny polsko-polskiej, w 2015 roku prezentował pakiet demokratyczny, a zaledwie rok później instytucję "lidera opozycji".
- Chcielibyśmy, żeby szef opozycji (...) miał pewne uprawnienia, nawet można mówić tutaj o pewnych przywilejach. Żeby opozycja miała też pewne uprawnienia w Sejmie, tak żeby ten element pozytywnej krytyki, przedstawiania innego zdania, mógł być spokojnie prezentowany - mówił w grudniu 2016 roku tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
Autor: KB/adso/kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl