Jeżeli po 2011 roku PO nie ruszy ze zmianami, Janusz Palikot odejdzie z polityki - taką deklarację wiceszef klubu PO złożył w wywiadzie dla "Polski". Poseł mówi w nim także, że przesądzone jest już kto z dwójki Komorowski-Sikorski będzie kandydatem partii w wyborach. Palikot "na 99 procent" wskazuje tego pierwszego. W sprawach wyborów, kiedy mówił o tym, że Tusk nie powinien kandydować, już raz przewidział scenariusz.
- Odchodzę z polityki i idę w swoją stronę - takie słowa Janusz Palikot jeżeli jego partia nie ruszy ze zmianami. Poseł daje sobie i swoim kolegom na to czas do końca 2011 roku. Skąd właśnie taka cezura czasowa?
Bo wiceszef klubu Platformy wierzy, że do tego momentu jego partii uda się ustrzelić dublet, czyli wygraną w wyborach prezydenckich (wrzesień-październik tego roku) i parlamentarnych (wiosna, albo jesień 2011).
Przejść okres "zawirowania i zwątpienia"
Decyzja Donalda Tuska o rezygnacji z walki o prezydenturę - zdaniem Palikota - pomoże w umocnieniu pozycji PO. Ale nie od razu. - Możliwe, że krótkookresowo może spowodować (ten ruch - red.) jakieś rozterki i wątpliwości, gorsze wyniki w sondażach. Ale za kilka miesięcy to zacznie się Platformie bardzo opłacać. A do tego dochodzą czynniki, o których mówiłem od dawna: że to bardzo dobra decyzja dla partii, dla klarowności jej przywództwa. I że inny kandydat Platformy też wygra te wybory. Ale by to wszystko uzyskać, musimy przejść przez ten okres zawirowania i zwątpienia. To na swój sposób nawet pobudzające - przyznaje Palikot w rozmowie z "Polską".
Kto będzie tym "kandydatem Platformy, który wygra wybory"? Według szefa komisji sejmowej Przyjazne Państwo jest już przesądzone, że partia wskaże nie Radosława Sikorskiego, a Bronisława Komorowskiego. - To będzie on na 99 procent - ocenia. I żałuje. Nie z powodu nazwiska kandydata, ale z tego, że nie zostanie ono wyłonione w partyjnych prawyborach, których Palikot był wielkim zwolennikiem. - Żałuję (...), ale też przyjmuję argumenty, że jest już trochę za późno, to by zajęło kilka miesięcy - zaznacza. Komorowski decyzję o tym, że będzie startował, już ponoć podjął. - Wahał się w ubiegłym tygodniu, teraz już jest po decyzji - twierdzi poseł.
Źródło: "Polska The Times"