Czy telefon komórkowy przyciąga pioruny? Jaką pozycje najlepiej przyjąć, gdy burza zaskoczy nas na otwartej przestrzeni? I dlaczego W trakcie burzy lepiej nie grać w golfa? Odpowiedzi na te pytania szukała, w te wyjątkowo burzowe lato, reporterka programu "Polska i Świat".
Naukowcy z Politechniki Warszawskiej nie mają wątpliwości - od kilku lat, burze w Polsce są dużo bardziej gwałtowe, a wyładowania elektryczne, dużo bardziej spektakularne. - Są takie jak w strefach podzwrotnikowych w związku z ociepleniem klimatu. Te burze są bardziej gwałtowne niż te, które pamiętali nasi rodzice, czy nasi dziadkowie - tłumaczy dr inż. Bolesław Kuca z PW.
Kilka dni temu przekonali się o tym dwaj turyści, rażeni piorunem podczas wyprawy na Giewont. Mężczyźni są mocno poparzeni, ale już za kilka dni będą mogli wyjść do domu. Jak mówią lekarze, i tak mieli sporo szczęścia. - Bezpośrednią przyczyną zgonów w takiej sytuacji jest zatrzymanie akcji serca. Stąd obserwacja w oddziale kardiologii w związku z mogącymi występować zaburzeniami rytmu serca - mówi dr Marian Papież ze szpitala w Zakopanem.
Co robić, by z piorunami nie mieć do czynienia? Najlepiej stosować się do kilku zasad: po pierwsze nigdy, ale to nigdy nie stawać pod drzewami. - Już lepiej zmoknąć niż być pod drzewem, bo to drzewo jest dużo wyższe niż człowiek. I mogą być przeskoki od drzewa do człowieka nawet do 5 metrów. To nie jest tak, że jak stoimy kilkadziesiąt centymetrów od drzewa to jesteśmy bezpieczni - mówi prof. Andrzej Sowa z Politechniki.
Nie kładź się na łące
W czasie burzy niebezpieczne jest też przebywanie na zbiornikach wodnych i otwartych przestrzeniach. W Stanach Zjednoczonych często przekonywali się o tym golfiści, którzy już kilkukrotnie zostali porażeni przez pioruny.
Jeśli już znajdziemy się na otwartym terenie, powinniśmy przestrzegać kilku podstawowych zasad. Po pierwsze, trzeba opuścić swoich towarzyszy. - W takich sytuacji jak jest jakaś grupa, to trzeba się po prostu rozproszyć. Chodzi o przepływ ładunku pomiędzy osobami - tłumaczy dr Kuca z PW. Po drugie, gdy burza zastała nas np. na łące, wtedy najlepiej przyjąć burzową pozycję. Nieprawdą jest, że najlepiej jest się położyć. Najbezpieczniejsza pozycja to kucnięcie na palcach i podpieranie się o ziemię palcami u rąk.
Najbezpieczniejsi jesteśmy oczywiście w budynkach, ale też w samochodzie. - Samochód działa jak klatka Farraday. Czyli taki ekran, gdzie to pole elektryczne i prąd nie wnikają - mówi dr Kuca.
Nieprawdą jest natomiast przekonanie, że pioruny ściąga telefon komórkowy. Groźniejsze są telefony stacjonarne - te starsze modele - z kabelkiem. Do wielu porażeń w Polsce doszło, gdy przy rozmowie telefonicznej ofiara dotykała innych instalacji np. kaloryfera.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24