Julia Pitera oskarża IPN o nie wydanie jej dokumentów „pewnego istotnego urzędnika”. Instytut odpowiada: - To twierdzenie jest nieprawdziwe. Nie wydaliśmy dokumentów zgodnie z prawem. Minister wystąpiła o informacje na temat osoby publicznej, której stanowisko nie jest wymienione w katalogu. Według Radia Zet, chodzi o szefa wrocławskiej delegatury NIK.
Pitera chciała prześwietlić akta Janusz Myrta, dyrektora wrocławskiej delegatury NIK - informuje Radio Zet. Ma on rzekomo stosować mobbing wobec pracowników, nadużywać alkoholu w pracy i przyjaźnić się z kierownikami kontrolowanych jednostek.
Z informacji rozgłośni wynika, że Pitera zajmowała się sprawą Myrty od początku roku. Zaalarmowały ją anonimy od jego podwładnych.
Ostatnio minister wysłała zapytanie do prezesa IPN odnośnie oświadczenia lustracyjnego urzędnika.
- Postawiłam konkretne pytanie prezesowi Kurtyce odnośnie do przeszłości człowieka, który ciemięży swoich pracowników, i którego oświadczenia lustracyjnego nie mogę sprawdzić, ale na to pytanie odpowiedzi nie dostaję – irytowała się Pitera w magazynie „24 godziny”. Według niej, powinna mieć dostęp do takich informacji, bo reprezentuje państwo. - Gdybym miała dostęp do akt, na pewno coś bym wykryła - podkreśliła minister. (CZYTAJ WIĘCEJ)
W odpowiedzi na te słowa IPN przysłał oświadczenie. - W piśmie skierowanym do Pani Minister było obszerne wyjaśnienie w jaki sposób, czyli w oparciu o jakie przepisy, Pani Minister może uzyskać informacje, o które zabiega. Prezes IPN nie miał podstaw prawnych, aby udzielić informacji w trybie, w jakim zwróciła się do IPN Minister Pitera, czyli rozporządzenia Rady Ministrów (z dnia 27 lipca 2007) w sprawie Pełnomocnika Rządu do Spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych. – argumentował rzecznik Instytutu.
"Nie mieliśmy podstawy prawnej"
Jak dodał, ani ustawa o IPN, ani ustawa o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 nie przewidują takiego trybu udzielania informacji.
Ponadto, czytamy w oświadczeniu, osoba publiczna, o której dane wystąpiła Pitera, nie jest wymienione w katalogu osób, których dane IPN udostępnia.
Według pisma skierowanego przez Piterę do IPN chodzi o pracownika NIK.
Źródło: tvn24.pl, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: PAP