- Konkubinaty powinny mieć prawo do in vitro na równi z małżeństwami - zadeklarował w wywiadzie dla tygodnika 'Wprost" Rzecznik Praw Obywatelskich. O dostępności metody tylko dla sformalizowanych związków mówił wcześniej poseł PO Jarosław Gowin. Takie rozwiązanie Janusz Kochanowski nazywa dyskryminacją.
Dwa tygodnie temu Gowin na życzenie szefa rządu stanął na czele specjalnego zespół ds. bioetyki. Lekarze, prawnicy, biolodzy, filozofowie i etycy mają wspólnie zająć się m.in. przygotowaniem odrębnej ustawy dotyczących biotechniki, regulującej m.in. pomijane dotychczas w polskim prawie zapłodnienie metodą in vitro.
Kochanowski: koncepcja Gowina nie da się obronić
Rozumiem szlachetne intencje posła Gowina. Zarówno on, jak i ja, jesteśmy zwolennikami tradycyjnej rodziny. Ale jego koncepcja nie da się obronić. Inne rozwiązanie byłoby dyskryminacją. Jarosław Gowin, poseł PO
- Rozumiem szlachetne intencje posła Gowina. Zarówno on, jak i ja, jesteśmy zwolennikami tradycyjnej rodziny. Ale jego koncepcja nie da się obronić - stwierdził Janusz Kochanowski. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich nieformalnym związkom należy sie w tej kwestii takie samo prawo jak małżeństwom. - Inne rozwiązanie będzie dyskryminacją – podkreslił Kochanowski.
Jednocześnie RPO podkreśla, że nie popiera pomysłu finansowania zabiegów in vitro z budżetu, "jeśli państwa na to nie stać".
Zaznaczył, że konieczne jest także uregulowanie kwestii niszczenia nadprogramowych zarodków ludzkich, jakie zwykle powstają w tracie prób zapłodnienia in vitro.
Gowin: moje zdanie nie przesądza wyników pracy zespołu
Dziecko rozwija się naprawdę dobrze i harmonijne tylko wtedy, gdy ma ojca i matkę. Nie chodzi o to, żeby mieć dziecko, tylko żeby tworzyć rodzinę. Jarosław Gowin, poseł PO
Wyjaśniając, dlaczego z zabiegu in vitro powinny korzystać tylko małzeństwa, Gowin mówił: - Dziecko rozwija się naprawdę dobrze i harmonijne tylko wtedy, gdy ma ojca i matkę. Nie chodzi o to, żeby mieć dziecko, tylko żeby tworzyć rodzinę.
Jak tłumaczył, większość patologii, łącznie z pedofilią, zdarza się właśnie w związkach nieformalnych, a sprawcami nadużyć seksualnych - jego zdaniem - na ogół są konkubenci.
Poseł PO zaznaczył jednak, że to tylko jego prywatne zdanie i nie przesądza wyników pracy zespołu, któremu przewodniczy. - Zostałem przewodniczącym, wskazanym przez pana premiera Tuska, zapewne nieprzypadkowo. Ale oczywiście w tych sprawach, tak trudnych moralnie i tak bardzo delikatnych, często dramatycznych, zdania będą podzielone i zobaczymy, które zwycięży - wyjaśniał Gowin.
Źródło: wprost.pl