Wszystkie Herkulesy, z których korzysta polska armia, nie nadają się do lotu. Wraz z nimi uziemieni zostali nasi żołnierze przebywający w Afganistanie.
Jeden z Herkulesów utknął w Afganistanie po awaryjnym lądowaniu w północnej części kraju. To maszyna pożyczona polskiej armii przez Stany Zjednoczone w ramach rekompensaty za opóźnienia w dostawie obiecanych nam samolotów.
- Załoga oceniła, że samolot nie spełnia wymagań, co do bezpiecznego wykonywania zadania i oczekuje na ocenę sprawności samolotu - wyjaśnił gen. Tadeusz Mikutel, dowódca 33 bazy lotniczej w Powidzu.
Naprawić mogą tylko Polacy
Problem tym większy, że uszkodzonym Herkulesem mieli do kraju wrócić polscy żołnierze. W Afganistanie są amerykańskie bazy i specjaliści, którzy potrafią naprawiać Herkulesy, ale zgodnie z polskimi procedurami, awarie muszą ocenić polscy inspektorzy. A ci z Polski jeszcze nie wylecieli.
Sprawny nie jest również pierwszy z pięciu, tak zwanych "polskich Herkulesów". Stoi w bazie lotniczej w Powidzu, gdzie naprawiana jest mu instalacja paliwowa. - To rutynowa praca, ale skomplikowana ze względu na temperatury - wyjaśnił Mikutel.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24