Rusza drugi proces dotyczący tragedii w kopalni Halemba. Marian D. - oskarżony o poświadczanie nieprawdy w dokumentach dotyczących przetargu na likwidację ściany wydobywczej stanie dziś przed Sądem Rejonowym w Rudzie śląskiej.
W listopadzie 2006 r., właśnie w czasie wykonywania prac likwidacyjnych ponad tysiąc metrów pod ziemią, w wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników, 15 z nich było pracownikami Mardu.
Razem z Marianem D. na ławie oskarżonych zasiądzie Ewa K. z firmy Góreks, która także startowała w tym samym przetargu i także poświadczyła nieprawdę w dokumentach. Chodziło o to, by prace w kopalni ostatecznie wykonywała firma Mard. Oboje jeszcze w śledztwie przyznali się do winy, Ewa K. zgłosiła chęć dobrowolnego poddania się karze. Niewykluczone, że wyrok w jej sprawie sąd wyda w środę.
Będzie to drugi proces związany z tragedią w "Halembie". 12 marca katowicki sąd skazał na rok więzienia w zawieszeniu byłego nadsztygara z tej kopalni Franciszka S. Mężczyzna złożył fałszywe zeznania w śledztwie. Później się do tego przyznał i złożył wniosek o skazanie go bez przeprowadzania procesu. Tak właśnie się stało.
W śledztwie dotyczącym przyczyn tragicznego wybuchu w Halembie podejrzanych jest 19 osób. Prokuratura rejonowa zarzuca im m.in. narażenie górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, niedopełnienie przepisów bezpieczeństwa i fałszowanie dokumentów. Podejrzani są zarówno pracownikami "Halemby", jak i firmy Mard, której szefem jest oskarżony Marian D.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24