Noc na piasku droższa niż w 5-gwiazdkowym hotelu to wcale nie pomyłka i wcale nie przypadek. Sopot w lipcu przeżywa oblężenie turystów, ale część z nich niekiedy opada z sił po kolejnym dniu pełnym wrażeń i kończy z babką piaskową w zastępstwie poduszki. To królewskie posłanie jednak słono kosztuje, bo patrole straży miejskiej ruszają od świtu do akcji.
Wielkie liczenie "niedobitków" po gorącej sobotniej nocy nad polskim morzem zaczyna się punktualnie o 6. rano. Wstające słońce ukazuje bowiem obraz pojedynczych osobników i grupek znajomych, którzy nie dotarli do swoich domów lub kwater po całonocnych imprezach i powoli dają się ogrzewać ciepłym promieniom lata. To, co wygląda niewinnie, nie jest jednak oceniane przez wszystkich jedną miarą.
Strażnicy, nawet jeśli rozumieją prawa rządzące letnim wypoczynkiem, muszą "robić swoje". Dlatego patrole przemierzają piaski Sopotu co rano i co rano znajdują te same elementy krajobrazu w postaci letnich śpiochów.
"Zmęczony byłem"
Tłumaczenia winnych porannego zamieszkania są, jak to bywa o godzinach porannych, lakoniczne. - Zmęczony byłem - mówi jeden z mężczyzn, który w tym samym czasie stara się dobudzić swojego kolegę. Strażnicy wykazują spokój, ale bez mandatu się nie obejdzie. Funkcjonariusze w czasie interwencji kierują się też dobrem "poszkodowanych". - Proponujemy hotele, motele i inne takie... - mówią, stojąc nad grupką turystów.
Wspomnienia na całe życie
Turystów nic jednak nie odstrasza. Sen w sąsiedztwie szumiącego morza albo na wydmach, między drzewami, za który następnego dnia zostanie wystawiony rachunek min. 50 zł od osoby zdaniem wielu jest tego warty. - To są wspomnienia na całe życie, nigdy tego nie zapomnimy, a mandat zapłacimy i "przeleci" - mówi Aneta Pecyk, która przyjechała na wypoczynek z Kobyłki.
"Nagie torsy" na Monciaku
Problemów w Sopocie jest jednak w letnich miesiącach więcej. Urzędnicy walczą też ze skąpo odzianymi spacerującymi po Monciaku. - Wizerunek takiego kurortu, jakim jest Sopot wymaga walki z nagimi torsami - mówi nieprzejednany przewodniczący Rady Miasta Sopotu, Wojciech Fułek. - Na wakacje nie zabiera się ze sobą całej szafy - argumentują za to z rozbrajającą szczerością turyści. Wszystko wskazuje więc na to, że do ostatnich dni lata walka o "przyzwoity" wizerunek miasta będzie się odbywać codziennie, na wielu punktach frontu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN