Nie jesteśmy Najświętszym Sakramentem, nie chcemy, by przed nami klękać - tak odpowiedział na słowa premiera arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Podczas sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zadeklarował, że jeśli jego partia wygra wybory, to nie będzie klęczeć przed księdzem.
- Ten rząd i przyszły, jeśli wygramy wybory, nie będzie się nisko kłaniał ani bankierom, ani związkowcom, nie będziemy klęczeli przed księdzem. Do klęczenia jest Kościół. Przed Bogiem, a nie przed księdzem - mówił w Gdańsku premier. Metropolita gdański rozmawiając z dziennikarzami po obradach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu określił tę wypowiedź jako niefortunną. Jak podkreślił, księża "nie mogą być używani jako straszak, nie wiadomo do czego".
Wyraziłem niepokój swój i 26 tys. duchownych, przed którymi nikt nie musi klękać, bo nie jesteśmy Najświętszym Sakramentem, nie możemy być używani jako straszak, nie wiadomo do czego Abp Sławoj Leszek Głódź
26 tys. połowicznych obywateli
Metropolita powiedział też, że wypowiedź premiera odnosi się do 26 tys. księży, którzy jednocześnie są obywatelami Polski. - A na dodatek my nie kandydujemy, ani do Senatu, ani do Sejmu. Jesteśmy i tak już takimi połowicznymi obywatelami, ale nie życzymy sobie, aby ktoś się kłaniał - dodał.
Abp Głódź zabrał też głos w sprawie związków partnerskich. Jak poinformował, jako współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu zasygnalizował niepokój "związany z wypowiedziami dotyczącymi przygotowania ustawy o związkach jednopłciowych, partnerskich, a także o adopcji, co jest z punktu widzenia Kościoła katolickiego nie do przyjęcia".
Źródło: PAP, Polskie Radio, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24