Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych, był za rządów PiS inwigilowany Pegausem przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku - pisze "Gazeta Wyborcza". Dziennik podał, że działania szpiegowskie objęły także dwóch innych wysokich rangą byłych wojskowych.
Według "Wyborczej" generał Waldemar Skrzypczak był inwigilowany przez służby od marca do czerwca 2019 roku. "Agenci wchodzili na jego telefon co najmniej kilkanaście razy i przejmowali nad nim kontrolę. Wiemy o tym z danych, które zdobyło międzynarodowe konsorcjum Pegasus Project. Należy do niego również 'Wyborcza'" - napisano.
Dziennik podał, że Skrzypczak o sprawie dowiedział się od dziennikarzy.
"Nie ukrywał zaskoczenia. Mówi, że nic nie wie na temat toczących się wobec niego śledztw. Przypomina, że jedyną sprawą, w której był przesłuchiwany przez prokuratora wiele lat temu, było rzekome sprzyjanie jednej z firm podczas przetargu w 2013 r., w czasie, gdy był wiceministrem MON i odpowiadał za zakupy dla wojska. Ale sprawa skończyła się niczym, gen. Skrzypczak nigdy o nic nie został oskarżony" - pisze GW.
Zwrócono przy tym uwagę, że, aby rozpocząć kontrolę operacyjną Pegasusem, służby musiały mieć podejrzenie o popełnieniu przestępstwa i dopiero po stwierdzeniu tego mogły wnioskować do sądu o zgodę na inwigilację.
Skrzypczak w komentarzu dla "GW" ocenił, że użycie oprogramowania szpiegowskiego "mogło mieć podłoże polityczne". - To był okres poprzedzający kampanię wyborczą do parlamentu. Spotykałem się wówczas z liderami opozycji, którzy chcieli mnie wysondować, czy wystartuję z ich list. I być może właśnie to interesowało PiS - powiedział dziennikarzom.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała także, że w podobnym czasie, od marca do lipca 2019 roku, Pegasus "został zainstalowany kilkanaście razy na telefonach dwóch wysokich rangą byłych wojskowych".
"Obydwaj pracowali wówczas dla jednej z amerykańskich firm, która zajmowała się lobbingiem na rzecz producenta baterii Patriot. Dochodzenie w tej sprawie prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według naszych informacji agenci wypytywali byłych wojskowych, jakie zadania wykonywali na rzecz spółki z USA" - podała GW.
Przekazała też, że śledztwo toczy się najprawdopodobniej do dzisiaj, bo ABW - według informacji "GW" - "wciąż nie zwróciła byłym wojskowym zajętych w 2019 r. komputerów i nośników pamięci".
Z pytaniami o sprawę inwigilacji zwróciliśmy się do Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego KPRM (służb specjalnych) oraz do Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ WIĘCEJ W PORTALU FACT-CHECKINGOWYM KONKRET24: Morawiecki o Pegasusie: "stosowany był wyłącznie za zgodą sądu". To iluzja
Polityk opozycji, mecenas, prokurator inwigilowani Pegasusem
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w swoich ekspertyzach wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem Pegasus byli między innymi mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International. Według Citizen Lab senator Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO. Przeciwko politykowi nie toczy się żadne postępowanie.
Jak wynika z ustaleń reporterów "Superwizjera" TVN, zgoda warszawskiego sądu dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego na kontrolę operacyjną Brejzy potwierdza ustalenia Citizen Lab o zainfekowaniu telefonu polityka. Do szczegółów decyzji stołecznego sądu dziennikarze dotarli w trakcie pracy nad reportażem o sprawie Pegasusa.
Kto może podsłuchiwać
Polskie prawo przewiduje, że kontrolę operacyjną, czyli: podsłuchy, kontrolę SMS-ów, przesyłek czy treści korespondencji pocztowej lub mailowej, mogą stosować następujące służby: policja, Straż Graniczna (SG), Służba Ochrony Państwa (SOP), Żandarmeria Wojskowa (ŻW) i Służba Celno-Skarbowa (SCS) działająca w ramach Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), a ponadto służby specjalne: Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA), Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), Biuro Nadzoru Wewnętrznego (BNW) Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i od grudnia 2022 roku Inspektorat Wewnętrzny Służby Więziennej (IWSW).
Każda z tych instytucji, by móc zastosować kontrolę operacyjną, musi najpierw uzyskać zgodę właściwego prokuratora okręgowego lub prokuratora generalnego, a następnie sądu okręgowego. Kontrola operacyjna dotyczyć może wyłącznie sytuacji, w których stosowanie innych metod jest bezskuteczne lub nieprzydatne. Co więcej, jest ona ograniczona do 11 kategorii przestępstw, m.in. przestępstwa przeciwko mieniu, ekonomiczne, przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, narkotykowe itd. Zostały wymienione w art. 19 ustawy o policji.
Sąd okręgowy zarządza kontrolę operacyjną na trzy miesiące, może ją na wniosek odpowiedniej instytucji, po uzyskaniu zgody prokuratora, przedłużyć o kolejne trzy miesiące. W szczególnie uzasadnionych przypadkach może być przedłużona i trwać nawet 18 miesięcy.
Źródło: Gazeta Wyborcza, tvn24.pl, Konkret 24