Gen. Edward Pietrzyk - ambasador Polski w Iraku zaprasza prezydenta do ambasady w Bagdadzie. - Będziemy witać pana w bezpiecznym miejscu - podkreślił ambasador, który po zamachu na swoje życie, pięć tygodni spędził w szpitalu.
Gen. Pietrzyk wyszedł ze szpitala w Gryficach w piątek. W niedzielę został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z bandażami na rękach i podparty o lasce, Pietrzyk zapewnił, że podczas wizyty w Bagdadzie prezydentowi nic się nie stanie.
- Podkreślam z całą mocą, panie prezydencie: mimo, że trochę się obandażowałem, żeby tak wyglądało, że ranny jestem - to z największą atencją i wdzięcznością będziemy witać pana prezydenta w bezpiecznym miejscu: bo ambasada będzie już w bezpiecznym miejscu - mówił Pietrzyk po uroczystości prezydentowi. Jak dodał, Kaczyński byłby pierwszym zwierzchnikiem sił zbrojnych który znalazł się w Bagdadzie.
Kiedy prezydent mu odpowiedział, że już był w Bagdadzie, Pietrzyk powtórzył, że zaproszenie dotyczy ambasady.
(Nie)bezpieczna ambasada Po zamachu na Pietrzyka rozgorzała dyskusja na temat położenia ambasady Polskiej w Iraku. Nie znajduje się ona bowiem w tzw. zielonej strefie, czyli bezpiecznej. Właśnie w tej strefie zlokalizowana jest większość ambasad w Iraku. Według zapowiedzi polityków i MSZ problem przenosin ambasady ma zostać rozwiązany w najbliższym czasie.
Do zamachu doszło 3 października w Bagdadzie. Ciężko poparzony dyplomata przeżył, ale ochraniający go funkcjonariusz BOR Bartosz Orzechowski zmarł wyniku odniesionych obrażeń, a czterech innych BOR-owców zostało rannych. Zginął również jeden przypadkowy Irakijczyk. Ambasador został przetransportowany do szpitala w Gryficach z poważnymi oparzeniami górnych dróg oddechowych oraz poparzeniami ok. 25 proc. powierzchni ciała.
58-letni gen. broni Edward Pietrzyk ambasadorem w Iraku został w kwietniu tego roku. Wcześniej w latach 2000 - 2006 był dowódcą wojsk lądowych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24