O niemal miesiąc za późno PO wyciąga konsekwencje wobec Zbigniewa Chlebowskiego. Gdzie są te standardy? - pyta rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem, to posunięcie ma tylko na celu zachowanie pozytywnego wizerunku Donalda Tuska.
PiS nie zostawił suchej nitki na działaniach Platformy wobec Chlebowskiego, byłego już szefa klubu PO, którego nazwisko pojawia się w stenogramach z podsłuchów CBA ws. afery hazardowej. W poniedziałek poseł PO Andrzej Halicki zapowiedział, że Chlebowski chce się zawiesić w prawach członka PO. - Chlebowski doskonale wie, że naruszył standardy i obecny w polityce być nie może - powiedział w TVN24.
Zadaniem Błaszczaka, gdyby PO rzeczywiście postępowała zgodnie ze standardami, o których mówi przy każdej okazji, to konsekwencje wobec Chlebowskiego wyciągnęłaby znacznie wcześniej.
"Niewątpliwie się skompromitował"
– 1 października "Rzeczpospolita" opublikowała stenogramy, które niewątpliwie kompromitują pana Chlebowskiego. Przyznaje w nich bowiem, że blokuje przepisy korzystne dla budżetu państwa, a niekorzystne dla branży hazardowej – przypomniał Błaszczak.
I podkreślił: - Takie działania (usunięcie Chlebowskiego z klubu i partii – red.) powinny być podjęte od razu po publikacji, wtedy nikt rozsądnie myślący nie miałby uwag czy zastrzeżeń.
Tymczasem - jak przypomniał Błaszczak - kiedy wybuchła afera hazardowa, Chlebowski i Drzewiecki (były minister sportu, którego nazwisko też pojawia się w kontekście domniemanego nielegalnego lobbingu ws. ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych - red.), byli "poddawani próbom ogniowym". - Donald Tusk i Grzegorz Schetyna mówili na konferencjach, że jak się oczyszczą, obronią, to zostaną, a jak nie, to nie. Gdzież są standardy? - pytał Błaszczak.
Zdaniem rzecznika klubu PiS, obecne posunięcie ma na celu jedynie zachowanie pozytywnego wizerunku Donalda Tuska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24