7 martwych krów, a pozostałe 17 krów oraz koń wychudzone i zaniedbane - tak wyglądało gospodarstwo 59-letniego mieszkańca miejscowości Sitaniec (Lubelskie), którego zatrzymała policja. Jest podejrzany o znęcanie się na zwierzętami.
Policjanci weszli do gospodarstwa 59-latka - razem z pracownikami urzędu gminy i inspekcji weterynaryjnej - po tym, jak do urzędników dotarły niepokojące sygnały o wydobywającym się z tego gospodarstwa fetorze.
- Widok, jaki ujrzeli, zaskoczył wszystkich. W jednej z obór leżało sześć martwych krów. W tym samym pomieszczeniu, bez dostępu do światła przebywała wychudzona i zaniedbana kobyła - powiedziała rzeczniczka komendy policji w Zamościu, Joanna Kopeć.
W drugiej oborze znajdowało się 17 krów. - Były zaniedbane, a ich warunki bytowania także pozostawiały wiele do życzenia - podkreśliła Kopeć.
Do schroniska i pod opiekę rodziny
Za zabudowaniami gospodarczymi znaleziono kolejną padłą krowę w stanie daleko posuniętego rozkładu. Policjanci ustalili, że dzień wcześniej z terenu z gospodarstwa 59-latka przedsiębiorstwo zajmujące się utylizacją wywiozło 27 sztuk padłych krów, a w styczniu do utylizacji wywieziono innych kilkanaście sztuk padłych zwierząt.
Właściciel gospodarstwa został zatrzymany pod zarzutem znęcania się nad zwierzętami. - Będzie przesłuchiwany. Policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy - zaznaczyła Kopeć.
Wycieńczona kobyła trafiła do schroniska dla zwierząt w Zamościu, natomiast pozostałymi żywymi krowami zobowiązał się zaopiekować jeden z członków rodziny zatrzymanego 59-latka. Kopeć zaznaczyła, że sytuację monitorują pracownicy urzędu gminy i inspekcji weterynaryjnej.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do roku więzienia.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24