Po zapowiedziach bojkotu rządowych uroczystości z okazji piątej rocznicy wejścia Polski do UE, jakie padły z ust kilku gości, organizatorzy zmienili plan spotkania. Leszek Miller, który zapowiadał, że w obchodach udziału nie weźmie, teraz zdradza, że został poproszony, by zabrać głos po prezydencie.
Kilka godzin po tym, jak politycy SLD Wojciech Olejniczak i Jerzy Szmajdziński w liście do premiera zaprotestowali przeciwko zaproszeniu na uroczystośćAleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera i Włodzimierza Cimoszewicza wyłącznie jako gości, rzeczniczka UKIE poinformowała, że minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz rozmawiał we wtorek z Millerem.
"Charakter konferencji nieco się zmienił"
Spotkanie potwierdził były premier. Jak przyznał, podczas rozmowy Dowgielewicz powiedział mu, że "charakter konferencji nieco się zmienił".
- Poinformował mnie, że po premierze Donaldzie Tusku, Jose Manuelu Barroso wystąpi prezydent Lech Kaczyński i ja po prezydencie, jako ten premier, który kończył negocjacje i podpisał Traktat Akcesyjny – powiedział Miller.
Były szef rządu nie ujawnił jednak, czy potwierdził swoją obecność na konferencji.
"Taka formuła mnie nie urządza"
Kilka dni temu Leszek Miller zapowiedział, że mimo zaproszenia w organizowanych przez premiera obchodach nie weźmie udziału.
- Taka formuła mnie nie urządza. To Kwaśniewski i ja wprowadzaliśmy Polskę do Unii, a nie panowie Tusk i Saryusz-Wolski. Ten ostatni był zresztą członkiem rządu, po którym mój gabinet musiał wszystko naprawiać. To fałszowanie historii – mówił były premier w rozmowie z "Wprost".
Jak mówił, w czasie trwania obchodów zajmie się promocją swojej książki pt. "Tak to było", która odsłania kulisy polskiej akcesji.
Konferencja bez prezydentów
Bojkot uroczystości rocznicowych zapowiedział też prezydent Lech Kaczyński i były prezydent Aleksander Kwaśniewski. W liście otwartym do premiera rezygnację z udziału w konferencji zapowiedział też Wojciech Olejniczak i Jerzy Szmajdziński.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl