Już w środę marszałek Sejmu ogłosi termin wyborów prezydenckich. Tymczasem politycy PiS coraz głośniej mówią, że o prezydenturę powinien się ubiegać Jarosław Kaczyński. PSL swojego kandydata, którym ma być Waldemar Pawlak, przedstawi w środę, zaś SLD pod koniec tygodnia.
W poniedziałek partie muszą zarejestrować kandydatów w PKW i przedłożyć tysiąc podpisów. PiS i SLD jeszcze nie wskazały następców Lecha Kaczyńskiego i Jerzego Szmajdzińskiego, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.
"Tylko on może zastąpić prezydenta"
Politycy PiS coraz głośniej przyznają, że to Jarosław Kaczyński powinien się ubiegać o prezydenturę. Witold Waszczykowski, wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego i jeden z najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego na łamach wtorkowej "Polski" mówi wprost: - Tylko Jarosław Kaczyński może zastąpić prezydenta. I wszyscy od niego tego oczekują.
Oficjalnie PiS o tym, kto zostanie kandydatem partii w wyborach prezydenckich, ma zdecydować podczas sobotniego posiedzenia rady politycznej PiS.
Już w środę, czyli w dniu ogłoszenia daty wyborów prezydenckich przez marszałka Sejmu, nazwisko swojego kandydata – podczas konwencji wyborczej - wskaże PSL. Ma nim zostać Waldemar Pawlak.
Sojusz nadal szuka
W trudniejszej sytuacji jest SLD. Kandydatem Sojuszu nie chciał być prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Ławka rezerwowych jest krótka: jedni politycy SLD wskazują na Ryszarda Kalisza, inni na Grzegorza Napieralskiego.
Po katastrofie pod Smoleńskiem pojawiły się głosy, że SLD mogłoby poprzeć Andrzeja Olechowskiego. Miał się z nim nawet spotkać Grzegorz Napieralski. Ale jak pisze "Gazeta Wyborcza", ostatecznie okazało się, że taki "liberał" jak Olechowski jest dla Napieralskiego nie do przyjęcia, choć za takim rozwiązaniem optuje były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Dorn mówi "pas", Jurek zbiera podpisy
Olechowskiemu pozostaje zatem tylko poparcie Stronnictwa Demokratycznego, które nadal nie chce mówić o konkretnych pieniądzach na jego kampanię.
Z wyborów prezydenckich wycofał się kandydat Polski Plus Ludwik Dorn. Poseł Polski Plus Jerzy Polaczek, który o tym poinformował, zastrzegł, że ta decyzja nie ma związku z ewentualnym problemami technicznymi, czyli koniecznością zebrania 100 tys. podpisów poparcia dla kandydata, jest natomiast efektem katastrofy pod Smoleńskiem.
W tej sytuacji Polska Plus, w której są byli działacze PiS, poprze kandydata PiS.
W ślady Dorna poszedł też kandydat SdPl i Partii Demokratycznej Tomasz Nałęcz. Nie rezygnuje natomiast Marek Jurek. - Moja kandydatura jest aktualna, ale w tej chwili kampania się nie toczy – podkreślił w Radiu Zet. I dodał, że kiedy marszałek Sejmu ogłosi datę wyborów, jego koledzy będą zbierać podpisy.
Kandydatem PO na prezydenta pozostaje też Bronisław Komorowski, choć w partii nie brakuje niezadowolonych z tego, jak zachowywał się podczas narodowej żałoby. Miał być zbyt sztywny i za mało współczujący.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP