Czy sztandarowy projekt Zbigniewa Ćwiąkalskiego o rozdzieleniu funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości spali na panewce? - Nie należy się w tej sprawie spieszyć. Trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw - powiedział nowy szef resortu Andrzej Czuma. A w poniedziałek przed południem, kiedy obejmował urząd, zadeklarował, że "chce porządnie pracować, a nie występować przed kamerami".
Już dzień przed nominacją na ministra sprawiedliwości Czuma zasygnalizował w "Magazynie 24 godziny", że należy rozważyć pozytywne i negatywne opinie ekspertów w sprawie rozdzielenia funkcji szefa resortu sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Aczkolwiek zapowiedział, że będzie zmierzał do tego, by wprowadzić reformę, która była sztandarowym projektem jego poprzednika - Zbigniewa Ćwiąkalskiego (chciał on po rozdzieleniu tych funkcji odejść z resortu). - Mam ogromny szacunek dla pracy prof. Ćwiąkalskiego. Zrobię wszystko, żeby nie uronić niczego z tego, co zrobił - zadeklarował Czuma.
Jednak w poniedziałek w radiowych "Sygnałach Dnia" wprost przyznał, że nie należy się z reformą spieszyć. - Nie będę robił żadnych szybkich kroków, ani namawiał pana premiera i kolegów z rządu, byśmy wykonywali jakieś szybkie ruchy - powiedział Czuma. I podkreślił, że on sam nie ma jeszcze w tej sprawie zdania.
Projekt o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego był już gotowy w październiku ub. roku. Ale utknął w koalicyjnych sporach. - Donald Tusk mógł szybko uruchomić maszynkę do głosowania i ustawę przegłosować. SLD jest za, więc i prezydenckie weto udałoby się odrzucić (Lech Kaczyński, wręczając Czumie nominację jeszcze raz sprzeciwił się reformie) - mówi rozmówca "Newsweeka".
Inni rozmówcy gazety sugerują, że premierowi wcale nie zależy na rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, bo ekskluzywny dostęp do informacji ze śledztw to łakomy kąsek dla polityka. Niewykluczone, że ostrożne wypowiedzi Czumy w tej sprawie były jedną z przesłanek do jego nominacji.
Spotkanie z Olewnikami na początek
W poniedziałek w pierwszym dniu urzędowania w resorcie sprawiedliwości Czuma ma się spotkać z rodziną porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, a także z dwoma synami Elżbiety i Wiesława Drzewińskich z Milanówka, którzy zaginęli w tajemniczych okolicznościach. Śledztwo w sprawie zaginięcia małżeństwa Drzewińskich wznowiono po poselskiej interwencji Czumy. Rodzina - wbrew opinii policji - podejrzewa porwanie i wyznaczyła sto tysięcy nagrody za pomoc odnalezieniu zaginionych.
Zarzuciła też funkcjonariuszom - podobnie jak bliscy Olewników - nieudolność.
Nowy minister sprawiedliwości zapowiedział, że zrobi wszystko, by doszło do wyjaśnienia sprawy i ukarania wszystkich sprawców.
Andrzej Czuma zastąpił na stanowisku szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, którego dymisja miała związek z samobójstwem Roberta Pazika - jednego z zabójców Krzysztofa Olewnika.
Źródło: IAR, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP