Czterech spośród 28 policjantów, którzy zostali ranni podczas zamieszek w Kosovskiej Mitrovicy, dotarło wieczorem do Polski. - Żadnemu z rannych Polaków już nic nie zagraża - mówił tuż po wylądowaniu samolotu wicepremier Grzegorz Schetyna, który przyleciał razem z policjantami.
Poza czwórką, którą przewieziono do Polski, jeszcze dziewięciu rannych Polaków pozostaje w dwóch szpitalach w Kosowie. Do Polski wrócą jeszcze prawdopodobniej trzej z nich. Na ich lot we wtorek nie wydali zgody lekarze z niemieckiego szpitala, w którym przebywają.
Ich czterej koledzy, po wylądowaniu samolotu na lotnisku wojskowym w Warszawie, zostali karetkami przewiezieni do szpitala MSWiA. - Przywieźliśmy czterech: trzech ze szpitala w Prisztinie, jednego, który miał zabieg w szpitalu amerykańskim - wyjaśnił minister Schetyna. Zapewnił, że trzej policjanci, którzy nie mogli wrócić do kraju czują się dobrze. - W ciągu najbliższych dni powinni zostać wypuszczeni do bazy - dodał.
Grzegorz Schetyna zaznaczył także, że polska delegacja spotkała się z przedstawicielami misji ONZ w Kosowie. Jak dodał, zgodzili się oni, by dowódcy zarówno oddziałów policji jak i wojska mieli większą swobodę w podejmowaniu decyzji w ekstremalnych sytuacjach.
Otarcie się o tragedię wymusi zmiany?
Komendant główny policji Andrzej Matejuk, który również poleciał do Kosowa po swoich podwładnych powiedział że w Kosowie rozmawiał z policjantami m.in. o poprawie ich warunków służby.
- Zastanawialiśmy się co można zmienić w wyposażeniu naszych policjantów, bo to wyposażenie jest do działań typowo policyjnych, a nie do działań bojowych. Tarcze policjantów nie wytrzymały i nie mogły wytrzymać, bo rzucano w nie granatami bojowymi - podkreślił.
Komendant zapewnił, że doraźnie zostaną im przekazane "pewne ilości odpowiedniego sprzętu" a postulaty funkcjonariuszy będą brane pod uwagę przy kolejnych zakupach. Matejuk dodał też, że rozmawiał z funkcjonariuszami o problemach finansowych. - Każdy z nich dostaje dietę w wysokości 35 dolarów. Oni jadą tam nie dla pieniędzy, jadą na misję, bo lubią to robić - podkreślił.
28 polskich policjantów zostało rannych w poniedziałek rano, podczas szturmu policji ONZ i żołnierzy sił pokojowych KFOR na gmach sądu w Kosovskiej Mitrovicy, zajęty trzy dni wcześniej przez Serbów. Polacy ochraniali budynek od zewnątrz. Gdy wyprowadzano z niego Serbów, w kierunku funkcjonariuszy poleciały kamienie, granaty i prawdopodobnie ładunki wybuchowe domowej roboty. 16 z Polaków zostało poważniej rannych - przewieziono ich do szpitali. Pozostali zostali opatrzeni w bazie. Ranni zostali też policjanci pochodzący z Ukrainy, jeden z nich zmarł od ran.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24