- W tych wyborach trzeba pokazać czerwoną kartkę Tuskowi, bo oszukuje Polaków i sprowadza politykę do socjotechniki - stwierdził Jarosław Kaczyński, przekonując dlaczego należy głosować na PiS, a nie PO. W reakcji na to premier oznajmił, że nie będzie komentować agresywnych słów prezesa PiS. Zażartował za to, że Kaczyński przed wyborami łagodzi swój wizerunek. - Zawsze, jak jest kampania, to pojawia się sweterek, a znika Macierewicz - stwierdził szef rządu.
Kaczyński, zachęcając do głosowania na swoją partię, przekonywał, że Polacy - jeśli w wyborach do PE poprą PiS - będą mieli wpływ na unijną politykę.
Dlatego należy wybory do PE potraktować jako "bardzo istotny test". - Obecny premier często próbuje się przedstawiać jako coś w rodzaju "mniejszego zła - może nie jestem idealny, ale inni są gorsi" - mówił Kaczyński.
Jednak z punktu widzenia polskich interesów, szczególnie interesów gospodarczych, Tusk - jak dowodził Kaczyński - to jest największe zło.
- Takiego premiera jeszcze nie mieliśmy, tak złego. I musimy o tym pamiętać - oświadczył Kaczyński.
- W tych wyborach trzeba pokazać czerwoną kartkę Tuskowi i tym wszystkim, którzy chcą sprowadzać politykę do propagandy, PR-u oraz oszukują. Tusk oszukał stoczniowców, górników i oszuka po raz kolejny. Pamiętajcie, u podstaw tej socjotechniki leży zwykłe oszustwo - dodał prezes PiS.
Według niego, jeśli władzę dalej będzie sprawował obecny rząd, "będziemy mieli tego rodzaju oszustwa, mieli kolejne gry, wykorzystywanie środków państwowych do prowadzenia partyjnej kampanii wyborczej".
- Będziemy mieli wszystkie te zjawiska, które nie mają nic wspólnego z demokracją - ocenił Kaczyński.
Premier: Mógłbym być bardzo dosadny
Tusk pytany o wypowiedź Kaczyńskiego, odpowiedział, że nie będzie komentować agresywnych słów prezesa PiS.
- Trudno mi wymyślać ciągle względnie łagodne, sympatyczne i dowcipne odpowiedzi, a nie chcę mu odpowiedzieć tak, jak na to zasługuje - powiedział Tusk.
I dodał: - Mógłbym być bardzo dosadny, w takim stylu i z taką klasą, jaka jest w zasięgu jego możliwości. Widocznie Jarosław Kaczyński inaczej nie potrafi.
Tusk zażartowa, że prezes PiS w kampanii wyborczej łagodzi swój wizerunek m.in. rezygnując z pojawiania się w towarzystwie Antoniego Macierewicza.
- Schowanie Antoniego Macierewicza to stary numer. Zawsze jak jest kampania, pojawia się sweterek, a znika Macierewicz, kończy się kampania, pojawia się Macierewicz, znika sweterek - podsumował Kaczyńskiego, Tusk.
"Skandalizujący" i "pełzający" eurosceptycyzm
Na czwartkowej konferencji premier został zapytany, czy położyłby na jednej szali eurosceptycyzm PiS i Janusza Korwin-Mikkego.
Odpowiedział, że eurosceptycyzm w każdej formie jest poważnym zagrożeniem dla Polski. - Czy jest to eurosceptycyzm Korwin-Mikkego, czyli skandalizujący i polegający na tym, że jego celem jest jakby rozwalenie Unii Europejskiej od razu natychmiast, czy to jest taki eurosceptycyzm pełzający, którego efektem może być rozpad UE, ale w ciągu dłuższego czasu, tak jak to jest w wypadku PiS, w sumie na jedno wychodzi - powiedział Tusk.
Po chwili dodał, że według niego "groźniejszy jest eurosceptycyzm PiS, bo jest mniej wyrazisty, mniej odrzucający, a przynajmniej dla części wyborców być może nawet niedostrzegalny".
Autor: MAC/tr,rzw / Źródło: tvn24.pl