- Boleję nad tym, że muszę rozmawiać o Karolu Karskim i jego postępowaniu dyscyplinarnym - stwierdził Zbigniew Ziobro w "Faktach po Faktach". Europoseł PiS wielokrotnie podkreślał, że jego zdaniem jest niesłusznie karany przez partię. - Gdybym milczał, to popełniałbym grzech zaniechania - stwierdził wiceprezes, który zapewniał, że "PiS to jego życie".
Według Ziobry, proponowane przez niego zmiany w partii to "wizja pozytywnych zmian". Dlatego uważa, że próba karania go przez partię jest niewłaściwa.
Droga do zgody?
Przedstawioną w środę na Komitecie Politycznym PiS propozycję "kompromisu" (takiego określenia użył Adam Hofman, rzecznik PiS), która oznaczałaby między innymi czasową rezygnację z funkcji partyjnych i "oddanie się do dyspozycji" prezesa, zdecydowanie odrzucił. - Moja definicja kompromisu jest różna od tego, co wczoraj usłyszeliśmy - powiedział Ziobro. - My mamy bić się w pierś, wyznawać winy i podać się do dymisji. To nawet nie przypominało kompromisu - dodał.
Ziobro zapewniał, że liczy, iż pomimo wszczętego postępowania dyscyplinarnego nadal liczy na osiągnięcie zgody i "prawdziwego" kompromisu. - Musi być zgoda na rozmowę i dyskusję. To nie powinno być karane - stwierdził wiceprezes PiS.
Musi być zgoda na rozmowę i dyskusję. To nie powinno być karane. Zbigniew Ziobro
Naprzód z prezesem
Wiceprezes PiS zapewniał, że pod hasłem demokratyzacji nie chce w żadnym wypadku podkopywać silnej przywódczej pozycji Kaczyńskiego. - Wcale nie chcę marginalizować prezesa - mówił Ziobro. - Nigdy nie stanę się oskarżycielem Kaczyńskiego - dodał.
Przyznał też, iż podczas posiedzenia Komitetu Politycznego PiS w środę prosił o spotkanie w cztery oczy z prezesem. - Nie doszło do tego - powiedział Ziobro. Kaczyński miał chcieć rozmawiać tylko w "kolegialnym gronie". Po rozpoczęciu posiedzenia pierwszy wystąpił prezes, który przedstawił swoją "diagnozę" i propozycję, którą Hofman nazwał później "kompromisem".
Po prezesie miał wystąpić Ziobro, który miał przedstawić swoją "wizję", która jednak najwyraźniej nie spotkała się z przychylną reakcją. - My tylko proponujemy, nic nie próbujemy narzucać - uściślał europoseł.
Szeroką ławą do wygranej
W ocenie Ziobry, PiS w obecnym kształcie nigdy nie wygra z PO. - Musimy budować duży ruch, tak jak niegdyś Wiktor Orban. Muszą być demokratyczne reguły wyboru liderów. Zasady, które tworzą wewnętrzne zaufanie - wykładał swoją wizję europoseł. - Bez tego organizacja nie będzie działać. Bez tego PiS nie wygra z PO - konkludował Ziobro.
- PiS musi iść szeroką ławą, aby zwyciężać. Musimy skupiać różne środowiska - mówił wiceprezes i zapewniał, że jedyne, o co mu chodzi, to dobro partii. - PiS jest drogą do celu, którym są dobre rządy dla ludzi - dodał.
Ziobro odniósł się też do krytyki swojej osoby, którą wygłaszali w mediach niektórzy członkowie PiS. - Żaden z nich nie zrobił tyle dla partii co ja. PiS to moje życie. Mam to w sercu - mówił wiceprezes partii zastrzegając, że nie odpowie "pięknym za nadobne" swoim kolegom.
Niejasna przyszłość
Odnosząc się do pytania, czy stawi się jutro na spotkanie z rzecznikiem dyscyplinarnym PiS Karolem Karskim, Ziobro stwierdził, że "co będzie jutro to czas pokaże". Jak dowiedziała się TVN24, trzej wezwani europosłowie mają zamiar stawić się na wyznaczone im spotkanie o godz. 12-tej.
PiS musi iść szeroką ławą, aby zwyciężać. Musimy skupiać różne środowiska. Zbigniew Ziobro
Według informacji TVN24, kilka godzin po przesłuchaniach europosłów, o godzinie 18, zbierze się komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast w poniedziałek o godzinie 19 spotka się klub PiS. Może to oznaczać, że po spotkaniach z europosłami decyzje co do ich przyszłości zapadną bardzo szybko.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24