- Naprawiamy to, co ludziom przeszkadza, co ich wyróżnia - mówi dr Andrzej Sankowski z warszawskiej kliniki chirurgii plastycznej. Ale naprawianie może być niebezpieczne, o czym przekonała się Szwedka, która po zabiegu zapadła w śpiączkę. Dlatego tak ważne są ankiety przedoperacyjne. - Anestezjolog jest jak Sherlock Holmes - dodaje lekarz.
- Naprawiamy to, co ludziom przeszkadzało w życiu i było stygmatem ich inności, bo ludzie chcą być tacy sami jak wszyscy. To bywa wewnętrzne, to poczucie, że jest się gorszym. Wszyscy chcą być jak z sąsiedztwa – mówi dr Andrzej Sankowski z warszawskiej kliniki chirurgii plastycznej.
Czy Szwedka, która po operacji piersi zapadła w śpiączkę, zataiła padaczkę, bo chciała być "jak z sąsiedztwa"? Jeśli tak, to sytuacja była dramatyczna, bo w trakcie narkozy mogło dojść do ataku, a w efekcie do podduszenia. Istnieje też prawdopodobieństwo podania zbyt silnego leku przeciwbólowego - takiego, który może doprowadzić do depresji oddechowej, a w efekcie do niedotlenienia mózgu.
Anestezjolog jak Sherlock
Teoretycznie taka sytuacja nie ma prawa mieć miejsca, bo pacjenci klinik chirurgii plastycznej są przed operacją badani i informowani o ryzyku. Zaczyna się od ankiet. Najpierw bardzo dokładnej ogólnej , tak zwanej anestezjologicznej, a potem szczegółowej, w zależności od rodzaju operacji. Ta ogólna pyta o choroby wątroby, nerek, płuc, alergii, wcześniejszych operacji, palenia, ciąży. Ale w szanującej się klinice nie może być ostatecznym wyznacznikiem, bo pacjentki zatajają informacje - tak bardzo zależy im na zabiegu.
- Wtedy pani doktor anestezjolog bawi się w Sherlocka Holmesa i często jej się to udaje, bo nie było nigdy jeszcze powikłań czy takich wpadek – mówi doktor Sankowski.
Powikłania pooperacyjne
W ankiecie zapisanych jest dziewięć najpoważniejszych powikłań po operacji powiększania piersi. To może być infekcja, obkurczenie torebki łącznotkankowej wokół protez - co zmienia kształt piersi, powoduje ich twardnienie, mogą wystąpić, pęknięcia, przeciekani, brak czucia w brodawkach, proteza może też przeszkodzić we wcześniejszym wykryciu raka.
Pacjentek ryzyko nie przeraża. Nie boją się też bólu, który po operacji piersi potrafi być niemożliwy do zniesienia - Pacjentki czują jakby na żebrach leżały dwa kamienie. Przychodzi do nich rehabilitant, który uczy ją oddychania tak, by to nie przeszkadzało, nakleja specjalne plastry na plecy, by mogły leżeć bez bólu – wyjaśnia lekarz
Jest jeszcze kwestia ceny. Implanty kosztują od 3400 do 6800 złotych, w zależności od kształtu
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24