- Bez względu na to, czy popełnia błąd sędzia, czy popełnia błąd I Prezes Sądu Najwyższego, będziemy bronić instytucji sądowych przed partyjniactwem ze strony PiS-u - zapewniał w "Faktach po Faktach" poseł PO Borys Budka, komentując udział profesor Małgorzaty Gersdorf w zaprzysiężeniu sędziego dublera nowego Trybunału Konstytucyjnego. - Nie miała obowiązku pójść na tę uroczystość - podkreśliła posłanka Kukiz'15 Agnieszka Ścigaj.
W poniedziałek Małgorzata Gersdorf pojawiła się w Pałacu Prezydenckim. I Prezes Sądu Najwyższego wzięła udział w uroczystości ślubowania Justyna Piskorskiego, sędziego zmienionego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Została za to skrytykowana przez część opozycji i prawników.
Komentowano między innymi, że obecność I Prezes SN na uroczystości "podważa zasadność protestów w obronie zależnych sądów". Swój udział w zaprzysiężeniu sędziego TK Gersdorf wyjaśniała we wtorek w "Faktach TVN", mówiąc między innymi, że był to błąd.
"Ja te wyjaśnienia przyjmuję"
- Każdy ma prawo popełnić błąd - ocenił w "Faktach po Faktach" zachowanie prezes poseł PO Borys Budka. - Ten błąd w mojej ocenie mógł spowodować takie mylne wrażenie wśród części opinii publicznej, że to jest próba jakiegoś układania się z prezydentem. Na szczęście pani prezes zaprzeczyła - dodał parlamentarzysta.
- Chciałem podkreślić, że bez względu na to, czy popełnia błąd ten czy inny sędzia, czy popełnia błąd I Prezes Sądu Najwyższego, my będziemy bronić instytucji sądowych przed partyjniactwem ze strony PiS-u - zapewnił Budka. - Gorąco apeluję do wszystkich, którzy być może przez ten gest nieopatrznie zrozumieli, że nie warto bronić Sądu Najwyższego, że bronimy instytucji, a nie osób. Bronimy podmiotu, którego niezależność jest gwarantem wolnych, demokratycznych wyborów, że bronimy instytucji, która ma stać na straży prawa - wyjaśnił.
Zdaniem posła PO taki błąd "może się każdemu zdarzyć", ale "nie powinien się zdarzyć osobie, która jest pierwszym prezesem".
- Ale ja te wyjaśnienia przyjmuję i zdaję sobie sprawę, że uroczystość w Pałacu Prezydenckim nie była uroczystością zaprzysiężenia sędziego, tylko to była uroczystość, na której jeden dubler został zastąpiony przez drugiego dublera - podkreślił poseł.
"Pani sędzia miała być niezawisła"
Zdaniem poseł Kukiz'15 Agnieszki Ścigaj I Prezes Sądu Najwyższego sama przyczyniła się do mitu o podważaniu zaufania do sędziów. - Na samym początku rozpoczęła swoją walkę polityczną, wpisała się w bardzo ostry konflikt polityczny swoimi wystąpieniami - stwierdziła Ścigaj. - Kilkakrotnie miała bardzo upolitycznione wypowiedzi - dodała.
- Nie miała obowiązku pójść na tę uroczystość, bo to było bardziej takie zwyczajowe i wynikało z takiego podejścia grzecznościowego i pewnie wcześniej to było stosowane, natomiast poszła - zaznaczyła Ścigaj. - Jeżeli już poszła, jeżeli wcześniej się określiła jako ta, która stoi po innej stronie, to potem te przeprosiny są dla mnie dramatyczne - tłumaczyła. - Pani sędzia niestety miała być niezawisła, niezależna, miała budzić zaufanie i być apolityczna, a wpisała się w konflikt polityczny - stwierdziła.
- Nie wiem, czy każdy bezrefleksyjnie wstępuje na wizytę do Pałacu Prezydenckiego - podsumowała posłanka Kukiz'15.
Budka odpowiadając Ścigaj przekonywał, że "nie ma konfliktu politycznego", a "to był obowiązek I Prezes, by bronić niezależności Sądu Najwyższego, bo od tego w Polsce zależą wolne wybory".
Autor: mart//now / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24