Nie mam nic przeciwko temu, żeby do Warszawy przyjeżdżali ważni urzędnicy brukselscy i przyglądali się, jak naprawdę wygląda polska demokracja - powiedział w "Jeden na jeden" wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS). Zastrzegł przy tym, że ich wskazówki dla polskich władz dotyczące kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego są "ważne, ale nie wiążące".
Polityk PiS był pytany o ostatnie wizyty w Polsce sekretarza generalnego Rady Europy Thorbjoerna Jaglanda oraz wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. Po spotkaniach z polskimi władzami obaj przekonywali, że punktem wyjścia dla rozwiązania konfliktu wokół TK jest publikacja ostatniego wyroku Trybunału i wcielenie go w życie.
- Uwagi zarówno pana Jaglanda, jak i pana Timmermansa, są dla nas ważne, ale nie są dla nas w żaden sposób wiążące - mówił Brudziński, który dodał, że szanuje te opinie, podkreślając jednak, że nie są one niczym więcej. Dodał, że spór o Trybunał zostanie rozwiązany na podstawie polskiego prawa i polskiej konstytucji.
- Gdyby zarządzanie dzisiaj państwem miało wyglądać w ten sposób, że podejmujemy decyzje - jako politycy, parlamentarzyści - pod wpływem jednej czy drugiej sugestii bardziej lub mniej ważnego polityka europejskiego, to na cóż by nam był parlament, wybory, polska konstytucja, urząd prezydenta? - pytał wicemarszałek Sejmu.
Jednocześnie podkreślił, że nie ma nic przeciwko wizytom zagranicznych polityków i urzędników w Warszawie, bo - jego zdaniem - dzięki temu mają oni doskonałą okazję do tego, by przekonać się, że demokracja w Polsce ma się "znakomicie".
"Schetyna przyjął zabójczą strategię"
Brudziński komentował także efekty zeszłotygodniowego spotkania liderów partii w sprawie Trybunału. Wicemarszałek Sejmu przekonywał, że konflikt wokół tej instytucji w rzeczywistości służy opozycji.
- (Schetyna - red.) przyjął bardzo błędną i zabójczą, z punktu widzenia interesów Rzeczypospolitej, strategię bycia liderem opozycji totalnej - mówił polityk PiS.
Pytany z kolei o przewodniczącego Nowoczesnej, odpowiedział, że o Ryszardzie Petru jest w stanie powiedzieć "bardzo wiele dobrych słów". - Jest niezwykle elokwentny, czego najlepszym dowodem jest wygrana plebiscytu radiowej Trójki "Srebrne usta" - mówił Brudziński.
Polityk dodał przy tym, że cieszy się, iż opozycja usiadła do rozmów o Trybunale. Jednocześnie jednak przekonywał, że partie opozycyjne oraz prezes TK prof. Andrzej Rzepliński mają tyle samo instrumentów do rozwiązania konfliktu, co strona rządowa.
- Szanse na porozumienie są praktycznie w zasięgu ręki - zapewniał Brudziński.
"Nie jest rolą polityka zmuszać kobiety do heroizmu"
Wicemarszałek był też pytany o trwającą dyskusję na temat wprowadzenia w Polsce całkowitego zakazu aborcji. Przypomniał, że rząd nad takim projektem nie pracuje, bo to inicjatywa pozarządowa. Dodał jednak, że PiS zobowiązał się do szanowania projektów obywatelskich i tak też będzie w tym przypadku.
Podkreślił, że jeśli projekt ustawy ostatecznie trafi już do Sejmu, zagłosuje nad nim "w zgodzie ze swoim sumieniem".
- Moje sumienie w tej sprawie formowali kapłani, którzy mówili, że nie jest rolą polityka zmuszać kobiety do heroizmu - tłumaczył Brudziński.
Jak mówił, nie wyobraża sobie, by przepisami prawa karnego rozstrzygać sytuacje, w których kobieta musi wybierać między swoim życiem a życiem swojego nienarodzonego dziecka.
Zobacz cały program:
Autor: ts//gak,tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24