- Wdrożenie zaleceń raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej - to najważniejsza zadanie nowego wiceszefa MON Czesława Mroczka. W czwartek zastąpił on na tym stanowisku Czesława Piątasa, który podał się do dymisji.
Likwidacja 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, dymisja wiceszefa MON Czesława Piątasa i 13 oficerów, w tym trzech generałów - takie decyzje organizacyjne i personalne po raporcie komisji Jerzego Millera ogłosił w czwartek premier Donald Tusk.
Nie łączę jej z decyzjami podjętymi w resorcie w kontekście katastrofy smoleńskiej, bo nie odpowiadałem za szkolenie pilotów, zakupy sprzętu. Wykonałem swoje zadanie. Przekazuję stanowisko mojemu następcy i życzę mu powodzenia piętas o swojej dymisji
- Odpowiadałem za profesjonalizację. Proces został zakończony - mamy wojsko zawodowe, pobór został zawieszony; zadanie, nałożone na mnie jako na sekretarza stanu do spraw społecznych i profesjonalizacji, zostało wykonane, myślę, że dobrze. W związku z powyższym złożyłem rezygnację - powiedział o swojej decyzji Piątas.
- Nie łączę jej z decyzjami podjętymi w resorcie w kontekście katastrofy smoleńskiej, bo nie odpowiadałem za szkolenie pilotów, zakupy sprzętu. Wykonałem swoje zadanie. Przekazuję stanowisko mojemu następcy i życzę mu powodzenia - dodał.
Zdeterminowani do wdrożenia
Zastępcą Piątasa został wiceszef sejmowej komisji obrony i poseł PO Czesław Mroczek.
Kwestiami katastrofy smoleńskiej zajmuje się od dłuższego czasu. W lutym br. bronił Bogdana Klicha, gdy sejmowa komisja obrony opiniowała wniosek PiS o odwołanie ministra obrony. W marcu negatywnie wypowiadał się o "białej księdze" PiS o katastrofie smoleńskiej, uważając ją za próbę podważenia przyszłego raportu komisji Jerzego Millera.
Nowy szef MON Tomasz Siemoniak powiedział, że jego nowy wiceminister będzie odpowiadał m.in. za wdrożenie zaleceń raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej.
- Jako rząd jesteśmy bardzo zdeterminowani, by szybko i - jak sądzę niebezboleśnie - wdrażać rekomendacje komisji Millera - podkreślił z kolei Tusk.
"Mamy teraz sytuację kryzysową, ale z tego wyjdziemy"
Najbliższe tygodnie i miesiące pozwolą podjąć ostateczne decyzje, jak powinien wyglądać transport VIP-ów w Polsce. Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że nie jesteśmy w stanie z dnia na dzień zapewnić tych nowych statków, stąd ta decyzja o rozwiązaniu tej części 36. pułku, gdzie mówimy o przestarzałych samolotach Jak-40 i Tu-154 mroczek o swojej pracy
Pytany o rozformowanie 36. Specjalnego Pułk Lotnictwa Transportowego odparł: Tam nie następuje rozformowanie całości specpułku, zostaje ten segment związany ze śmigłowcami i on będzie funkcjonował nadal. Transport śmigłowcami na terenie kraju będzie realizowany przez dotychczasowe struktury, pilotów, cały personel 36. pułku.
- Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że nie jesteśmy w stanie z dnia na dzień zapewnić tych nowych statków, stąd ta decyzja o rozwiązaniu tej części 36. pułku, gdzie mówimy o przestarzałych samolotach Jak-40 i Tu-154 - dodał.
Nowy wiceminister podkreślił, że na jego pierwszą pracą będzie konfrontacja tego, co zostało zrobione w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, "w szczególności przez Siły Powietrzne, z poprawą regulaminów, instrukcji, dotyczących bezpieczeństwa lotów".- Będę oceniał i przedkładał informacje ministrowi Siemoniakowi w zakresie tego, na ile zalecenia czy rekomendacje komisji ministra Jerzego Millera zostały już wdrożone przez Siły Powietrzne - wyjaśnił. Zaznaczył, że tego będą zależały późniejsze decyzje. - Uważam, że potencjał polskich sił zbrojnych wzrósł w ostatnich latach. Mamy teraz oczywistą sytuację kryzysową, ale z tego wyjdziemy - zapewnił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nowy wiceszef MON Czesław Mroczek/TVN24