Nie wykluczam żadnego scenariusza. Polityka mnie nauczyła, że nigdy nie należy mówić "nigdy" - tak w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Borys Budka, wiceszef Platformy Obywatelskiej, zareagował na pytanie o to, czy będzie kandydował na przewodniczącego partii. Na razie kandyduje na szefa klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. - Rozmawiam z każdym o wizji klubu i staram się, żebym był kandydatem z wyboru, a nie z nadania - mówił.
W środę ma się zebrać zarząd Platformy Obywatelskiej, który będzie dyskutował między innymi o organizacji klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej i wyborze prezydium Senatu.
"Staram się, żebym był kandydatem z wyboru, a nie z nadania"
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był w środę rano Borys Budka, wiceszef PO. Na razie jest jedynym kandydatem na przewodniczącego klubu parlamentarnego KO. - Rozmawiam z kolegami i koleżankami, mam 78 podpisów na dzisiaj, to prawie połowa. Rozmawiam z każdym o wizji klubu i staram się, żebym był kandydatem z wyboru, a nie z nadania - powiedział Budka. Dopytywany, czy rozmawiał o wyborze przewodniczącego klubu z szefem PO Grzegorzem Schetyną, odparł: - Na początku, po wyborach. Na razie nie rozmawialiśmy o szczegółach. Zaznaczył, że "nie słyszał o planach", aby Schetyna sprzeciwiał się jego kandydaturze na szefa klubu i miał wystawić innego kandydata. Wyraził nadzieję, że "uda się tak zbudować klub, żeby z dobrym zespołem od razu wejść w mocne parlamentarne prace".
Budka wystartuje na szefa PO? "Nie wykluczam żadnego scenariusza"
Budka został zapytany, czy wystartuje też w wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. - Nie wykluczam żadnego scenariusza. Polityka mnie nauczyła, że nigdy nie należy mówić "nigdy". Jeżeli będzie decyzja o wyborach, wówczas będę podejmował decyzję - odpowiedział. Przyznał, że ma "pomysł na to, jak zmienić to, co nie funkcjonuje dobrze, jak poprawić i jak stworzyć Koalicję Obywatelską, która wygra wybory". - Na razie najważniejsze decyzje przed nami, czyli prezydium Senatu, prezydium Sejmu, klub. Na tym się powinniśmy skupić - zaznaczył gość "Rozmowy Piaseckiego".
Prawybory prezydenckie w KO? Budka: dobra idea, ale mam pewne wątpliwości
Członkowie zarządu PO mają w środę dyskutować też o możliwości zorganizowania w Koalicji Obywatelskiej prawyborów, które wskazałyby kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Gotowość ubiegania się o ten urząd deklaruje wicemarszałek Sejmu kończącej się kadencji Małgorzata Kidawa-Błońska. Politycy PO czekają na decyzję w tej sprawie byłego premiera Donalda Tuska, kończącego pracę na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Budka zaznaczył w TVN24, że Schetyna być może już na środowym posiedzeniu zarządu położy na stole koncepcję przeprowadzenia prawyborów. - Prawybory to bardzo dobra idea, która przyświecała od początku w PO, trzeba tylko rozważyć, czy jest w tej chwili na to czas (...) . Mam pewne wątpliwości i chciałbym, żebyśmy je wspólnie omówili na zarządzie - zaznaczył.
Wśród wątpliwości - mówił Budka - pojawia się kwestia ewentualnego startu Tuska, a także pytanie, czy byliby kandydaci, którzy by chcieli wziąć w prawyborach udział. - Zawsze jest pytanie, czy w tej chwili robić wybory przeciwko komuś. Po drugie, jaka formuła, jeżeli na przykład te głosy równo się rozłożą: czy robić drugą turę prawyborów i wchodzić w nowy rok z kolejnymi rozstrzygnięciami, podczas gdy kampania Andrzeja Dudy trwa - wyjaśniał gość "Rozmowy Piaseckiego".
Kidawa-Błońska i Tusk "mają bardzo duże zalety, ale też wady dla potencjalnego elektoratu"
Postawiony między wyborem "Kidawa-Błońska czy Tusk", Budka ocenił, że w tym przypadku "warto wsłuchać się w słowa Donalda Tuska i sprawdzić, kto z nich ma dziś większe szanse".
Dodał, że "oboje mają bardzo duże zalety, ale też wady dla potencjalnego elektoratu". - Małgorzata Kidawa-Błońska jasno zadeklarowała, że jeżeli Donald Tusk wystartuje, to ona nie będzie ubiegać się o nominację partyjną, więc poczekajmy jeszcze do decyzji Donalda Tuska - podkreślił Budka.
"Ważne, by wyeliminować z życia publicznego osobę, wobec której przedstawiane są tak poważne zarzuty"
Budka komentował też sprawę szefa NIK Mariana Banasia. Był pytany, czy Platforma Obywatelska w skrajnej sytuacji zgodziłaby się na taką zmianę ustawy, która doprowadziłaby do odwołania Banasia.
- Rekomendowałbym przyjęcie takich rozwiązań, które pozwolą na to, by - jeśli nie będzie rezygnacji - dało się odwołać pana Banasia - powiedział Budka.
- Mogę sobie wyobrazić włożenie tam bezpieczników w sytuacji, kiedy ktoś jest obciążony poważnymi zarzutami. Natomiast nie może być tak, że do odwołania kogoś, kto ma w konstytucji określoną kadencję, będzie potrzebna tylko i wyłącznie większość polityczna. To jest bardzo niebezpieczne - ocenił poseł PO.
Podkreślił, że "wyobraża sobie sytuację, gdzie na przykład zostanie poszerzony katalog przesłanek do odwołania o wniesienie aktu oskarżenia wobec takiej osoby". - Tylko przypomnę, że jest jedno niebezpieczeństwo, które może być. Otóż prokuratura jest w rękach polityka i może się okazać, że teraz w sprawie pana Banasia nagle PiS zechce tak postępować, ale później będzie polityczna prokuratura próbowała w ten sposób usuwać inne osoby - mówił Budka. Zapewnił, że jego ugrupowanie jest gotowe do rozmów, jeżeli PiS zaproponuje takie zmiany w ustawie. - Ważne jest, by wyeliminować z życia publicznego osobę, wobec której przedstawiane są tak poważne zarzuty - podkreślił.
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24